Polska i Bułgaria: w Iraku tak długo, jak to konieczne
Polskie i bułgarskie siły stabilizacyjne
pozostaną w Iraku "tak długo, jak będzie to konieczne" -
zadeklarowali szefowie dyplomacji obu krajów - Włodzimierz
Cimoszewicz i Sołomon Pasi. Bułgarski minister przebywał w Warszawie z jednodniową wizytą roboczą.
13.05.2004 | aktual.: 13.05.2004 20:51
"Głęboko wierzymy, że nasze obowiązki związane z działaniem na rzecz bezpieczeństwa w Iraku należy kontynuować do momentu kiedy bezpieczeństwo będzie większe, kiedy proces polityczny, dalsze wzmacnianie własnych irackich sił stworzą możliwość do zredukowania personelu koalicyjnego w tym kraju" - powiedział szef polskiej dyplomacji.
"Oba nasze rządy podzielają taki punkt widzenia, że w Iraku potrzeba nasilenia inicjatyw politycznych, które wzmacniałyby proces jaki się w tym kraju toczy ,i który powinien doprowadzić do stworzenia nowego rządu irackiego, przejmującego władzę w tym państwie" - dodał Cimoszewicz.
Pasy nie chciał komentować przytaczanych przez polskich dziennikarzy informacji o kłopotach ze skompletowaniem drugiej zmiany wojsk bułgarskich w Iraku.
Polska i Bułgaria blisko współpracują w ramach dowodzonej przez Polskę Wielonarodowej Dywizji Sił Stabilizacyjnych w Iraku. Bułgarski batalion liczy ok. 450 ludzi.
Cimoszewicz zwracał uwagę na "rekordową dynamikę" rozwoju polsko - bułgarskiej wymiany handlowej: w ubiegłym roku wzrosła o 47%.
Z uwagi na przyszłe członkostwo w Unii Europejskiej - Bułgaria planuje swoje przystąpienie do UE w 2007 r. - i związane z tym wymogi, Bułgaria staje się ważnym rynkiem dla firm polskich. Po 30 latach swoją obecność na rynku bułgarskim wznowiła Fabryka Kotłów RAFAKO SA i fabryka elektrofiltrów ELWO.
Pod koniec ubiegłego roku ELWO zdobył kontrakt dotyczący pierwszej poważnej polskiej inwestycji w Bułgarii, wartości ok. 2 mln USD. Fabryka wygrała przetarg, organizowany przez Bank światowy, w konkurencji z firmami z Wielkiej Brytanii, Szwecji i Rumunii. Realizacja kontraktu potrwa półtora roku.