Trwa ładowanie...
d3ybjv4
10-02-2004 09:45

"Polska głównym beneficjentem unijnego budżetu"

Komisja Europejska przedstawi po południu projekt ram budżetowych dla Unii Europejskiej na lata 2007-2013. Oczekuje się, że wbrew stanowisku państw finansujących unijny budżet zaproponuje ona znaczący wzrost wspólnych wydatków. Polska będzie głównym beneficjentem unijnego budżetu - oceniają eksperci.

d3ybjv4
d3ybjv4

20 unijnych komisarzy ma podjąć decyzję w tej sprawie na wyjazdowym posiedzeniu w siedzibie Parlamentu Europejskiego w Strasburgu, gdzie przewodniczący Komisji Romano Prodi natychmiast przedstawi ją na sesji plenarnej unijnego parlamentu.

Posiedzenie to poprzedziły trzy miesiące burzliwych dyskusji, w czasie których komisarze z Niemiec, Wielkiej Brytanii i Holandii próbowali pohamować zakusy kolegów, żeby zwiększać wydatki.

Przywódcy tych trzech państw, a także Francji, Austrii i Szwecji, napisali w połowie grudnia list do Komisji, nawołując do utrzymania faktycznych wydatków ze wspólnej kasy na dzisiejszym poziomie 1% dochodu narodowego brutto Unii (DNB).

Większość komisarzy odrzuca jednak naciski najbogatszych państw Unii. Wskazują na konieczność energicznego wspierania wzrostu gospodarczego, poprawy konkurencyjności i modernizacji Unii, a także - na dodatkowe potrzeby związane z jej poszerzeniem.

d3ybjv4

Ostateczna decyzja należy do przywódców poszerzonej Unii, w tym Polski, którzy podejmą ją najwcześniej w połowie 2005 roku. Tak czy inaczej Polska będzie głównym beneficjentem unijnego budżetu - oceniają tutejsi eksperci.

Przecieki z komisji

Roboczy dokument Komisji, który krążył w minionym tygodniu wśród dziennikarzy, przewiduje stopniowy wzrost unijnego budżetu z tegorocznych 111 mld euro do blisko 170 mld w 2013 roku.

Dokument sugeruje nie tylko utrzymanie dotąd mocno teoretycznego pułapu wspólnych zasobów finansowych na poziomie 1,24% DNB całej Unii (odpowiada to 1,27% jej produktu narodowego brutto), ale wręcz stopniowe dojście do tego pułapu w 2013 roku.

Średnia wysokość unijnego budżetu w 7-letnim okresie sięgałaby 1,22% DNB rocznie. Chodzi o zobowiązania podejmowane w danym roku i przechodzące częściowo na następne lata, a nie o faktyczne wydatki, które zwykle są nieco niższe i które w tym roku mają nie przekroczyć 99 mld euro (0,98% DNB).

d3ybjv4

Największą pozycją w budżecie pozostanie wspólna polityka rolna wraz z funduszami na rozwój wsi (we wspomnianym dokumencie: 57 mld euro w 2013 roku). Ale już w 2002 roku Piętnastka uzgodniła, że wzrost wydatków rolnych zamrożono by na poziomie inflacji i ich udział w budżecie skurczyłby się z 44% obecnie do 33% w 2013 roku.

Komisja nazywa tę rubrykę "zarządzaniem zasobami naturalnymi", bo polityka rolna UE w coraz mniejszym stopniu uzależnia dotacje od produkcji, a w coraz większym - od spełniania przez rolników standardów bezpieczeństwa żywności, ochrony środowiska itp.

Priorytetowa konkurencyjność

Największą pozycją w budżecie stałyby się z czasem środki na poprawę konkurencyjności i spójności gospodarczo-społecznej Unii, mające służyć trwałemu wzrostowi gospodarki i zatrudnienia.

d3ybjv4

Dotacje na ten cel sięgnęłyby w 2013 roku 75 mld euro, w tym 51 mld na fundusze strukturalne i spójności (obecnie 41 mld). Dalsze 24 mld euro, trzy razy więcej niż obecnie, służyłoby innym formom wsparcia konkurencyjności, przede wszystkim poprzez badania naukowe i rozwój nowoczesnych technologii.

Kolejną wielką pozycją we wspólnym budżecie, która zdaniem Komisji powinna również ulec potrojeniu do 2013 roku, byłaby "polityka zewnętrzna", a więc pomoc rozwojowa dla Trzeciego Świata, wsparcie dla najbliższych sąsiadów (m.in. Ukrainy), wspólna polityka zagraniczna i obronna.

Środki na wsparcie walki z nielegalną imigracją i kontroli granic zewnętrznych mieściłyby się w rubryce "obywatelstwo, wolność, bezpieczeństwo i sprawiedliwość". Komisja chciałaby je potroić - do 3 mld euro w 2013 roku. Resztę budżetu stanowiłyby koszty funkcjonowania instytucji unijnych i rezerwa.

d3ybjv4

Polscy dyplomaci przyznają, że rząd nie ma jeszcze precyzyjnych wyliczeń, na podstawie których można by już dziś powiedzieć, jaka wysokość i jakie warunki przyznawania unijnych dotacji byłby dla Polski optymalne.

Ogólny wzrost wydatków nie musi oznaczać proporcjonalnego wzrostu korzyści, bowiem trzeba to zestawić z wysokością składki członkowskiej i zdolności do wchłonięcia unijnych dotacji (w tym współfinansowania ich z własnych środków).

Z oszacowań rządu francuskiego z jesieni 2003 roku wynika, że zgodnie z najbardziej hojnym scenariuszem Polska mogłaby liczyć po odjęciu składki nawet na 76,4 mld euro w ciągu siedmiu lat.

d3ybjv4
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3ybjv4
Więcej tematów