"Polska chce konstruktywnie uczestniczyć w pracach nad unijną konstytucją"
Doradca prezydenta ds. międzynarodowych
Andrzej Krawczyk powiedział, że w 2007 r. Polska chce
konstruktywnie uczestniczyć w pracach nad przyszłością Traktatu
Konstytucyjnego UE. Podkreślił też, że zależy nam na poprawie
stosunków z Rosją.
Krawczyk powiedział, że Polska chce być twórczym, konstruktywnym uczestnikiem dyskusji nad konstytucją europejską. Na pewno nie będziemy hamulcowym tej dyskusji- zapewnił.
Minister podkreślił, że prezydent Lech Kaczyński stara się o polepszenie atmosfery w stosunkach z Rosją, co - jak dodał - nie jest łatwe. Powszechnie znana jest sprawa embarga w stosunku do eksportu niektórych naszych towarów rolno-spożywczych, głównie mięsa, która m.in. zaowocowała tym, że musieliśmy zdecydować się na niełatwy krok zgłoszenia weta w trakcie dyskusji nad mandatem negocjacyjnym dla nowej umowy UE-Rosja - mówił Krawczyk.
Jak dodał, "chcieliśmy w ten sposób uczulić Europę na problem konieczności niedopuszczenia do rozbicia jedności UE, wprowadzenia podziału na kraje lepsze, gorsze, na mniej lub bardziej stabilnych członków Unii".
Wydaje się nam, że odnieśliśmy tu sukces. To była niełatwa decyzja, bo nikt nie lubi, jak się zaburza pewną spokojną sytuację i nazywa problem. Tę sprawę należało postawić nie tylko w imię naszej racji stanu, ale całej Europy. Mamy poczucie, że to zostało przez zdecydowaną większość europejskiej opinii publicznej zrozumiane i docenione - powiedział Krawczyk.
Jak dodał, prezydent próbuje wypracować "inne płaszczyzny" kontaktów z Rosją. Próbujemy intensyfikować i ułatwiać współpracę regionalną obwodu kaliningradzkiego z Polską mając nadzieję, że każdy sposób, który wiedzie do poprawy stosunków i upuszcza powietrze z tych obciążających nasze relacje stereotypów jest dobry, bo bardzo nam zależy na dobrych stosunkach polsko- rosyjskich - zapewnił.
Krawczyk, podsumowując 2006 rok ocenił, że dla prezydenta był to czas bardzo pracowity. Pierwszy rok prezydentury zawsze jest mniej efektowny, gdyż musi być poświęcony poznawaniu partnerów i prezentowaniu się - zaznaczył minister.
Za największy sukces prezydentury Lecha Kaczyńskiego w polityce zagranicznej min. Krawczyk uznał wizytę w Izraelu i akt pojednania polsko-ukraińskiego w Pawłokomie. Zwrócił jednocześnie uwagę na skomplikowaną sytuację międzynarodową.
To był rok, w którym zmieniła się koniunktura polityczna wobec Polski i wokół Polski, skomplikowała się sytuacja na Ukrainie w sposób, którego nikt nie przewidywał, wyczerpała się formuła rozszerzania UE, pojawił się spór wokół Traktatu Konstytucyjnego Unii, w nowym wcieleniu pojawiła się na arenie międzynarodowej Rosja, gorącym tematem dla światowej opinii jest dyskusja nad oceną polityki wobec Iraku, co rzutuje na pozycję USA - mówił Krawczyk.
Jak podkreślił, stosunki z Rosją, które ochłodziły się przed kilkoma laty, po naszym zaangażowaniu w "pomarańczową rewolucję" na Ukrainie, pozostają nadal takie, chociaż próbowaliśmy je odnowić.
Krawczyk powiedział, że w stosunkach polsko-niemieckich pojawiły się problemy, które są efektem wcześniejszych wydarzeń i procesów, ale - pozostając uprzednio w formie zalążkowej - nie były tak widoczne. Jak mówił minister, chodzi przede wszystkim o kwestie budowy gazociągu po dnie Bałtyku i nowy kształt niemieckiej "kultury pamięci historycznej".
Jak zauważył, decyzja w sprawie Gazociągu Północnego, która była podjęta kilka lat temu, dopiero teraz stała się powodem spektakularnego pata w relacjach polsko-niemieckich. Zwrócił także uwagę na fakt, że problemy związane z oceną przesiedleń ludności niemieckiej po roku 1945 są częścią przewartościowań w niemieckiej świadomości, na które składają się: rosnący dystans czasowy, świadomość sukcesu powojennego państwa niemieckiego oraz poczucie "łaski późnego urodzenia" współczesnych Niemców.
To wszystko są sprawy - niezależnie od tego, jaki jest układ polityczny w Polsce, kto stoi na czele rządu, jakie siły dominują w parlamencie, kto jest prezydentem - które powodują, że dzisiejsza sytuacja jest trudniejsza i bardziej skomplikowana- powiedział.
Zdaniem Krawczyka, "nowy układ polityczny w Polsce, który przejął władzę pod koniec 2005 roku w wyniku wyborów parlamentarnych i prezydenckich, wyraźnie odwołał się do tradycji konserwatywnych, katolickich, do pamięci historycznej i samym swoim pojawieniem się, rzucił wyzwanie ideowe bardzo popularnej i dominującej orientacji liberalnej w mediach europejskich".
W ocenie Krawczyka, właśnie w perspektywie takiego sporu ideowego ukształtowało się "stereotypowe negatywne wyobrażenie o Polsce, które trzeba było przełamywać".
Według ministra, rok działalności prezydenta Lecha Kaczyńskiego można oceniać pozytywnie. Jak dodał, był to rok pracowity - prezydent złożył w tym czasie ponad 20 wizyt. Za sukces Krawczyk uznał m.in. wizytę L. Kaczyńskiego w Izraelu, która - jak zaznaczył - przyczyniła się do rozbijania stereotypów, gdyż środowiska żydowskie i Izrael bardzo pozytywnie oceniają polskiego prezydenta.
Za bardzo dobrą Krawczyk uznał też wizytę L. Kaczyńskiego w USA oraz wystąpienie na 61 sesji ONZ. Jak podkreślił minister, w 2007 rok wchodzimy z dobrym osobistym kontaktem Lecha Kaczyńskiego z prezydentem Niemiec Horstem Koehlerem oraz z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Pan prezydent ma bardzo intensywne kontakty, wychodzące ponad standard, z prezydentem Niemiec - zaznaczył minister. Przypomniał, że Horst Koehler brał udział w rocznicowych obchodach czerwca 1956 r. w Poznaniu, prezydenci wspólnie odwiedzili polsko-niemiecko-duński korpus w Szczecinie.
Krawczyk zwrócił też uwagę na bardzo dobry przebieg grudniowego szczytu Trójkąta Weimarskiego w Mettlach (Niemcy) z udziałem przywódców Polski, Niemiec i Francji.
Minister podkreślił ponadto nowy rozdział w stosunkach Polski z krajami bałtyckimi._ Stosunki z Litwą są wzorcowe, nadzwyczajne_ - mówił. W tym kontekście wspomniał m.in. o współpracy gospodarczej i energetycznej Polski i Litwy. Ta współpraca jest rozszerzana na wszystkie kraje bałtyckie, o czym świadczy zaproszenie pana prezydenta jako honorowego gościa na szczyt prezydentów krajów bałtyckich, który odbył się w Wilnie - zaznaczył Krawczyk.
Przypomniał, że L. Kaczyński "zgodnie z istniejącą tradycją" poświecił dużo czasu i uwagi Ukrainie. Niestety, tam sytuacja się skomplikowała, w zasadzie rozpadł się "obóz pomarańczowych". Staramy się, zgodnie z naszymi przekonaniami, ale także z szacunkiem dla realiów i wyborów politycznych Ukrainy, prowadzić taką politykę, która by sprzyjała wzrostowi stabilności naszego regionu Europy, sprzyjała naszemu poczuciu bezpieczeństwa, a jednocześnie pomagała naszym sąsiadom w modernizacji i transformacji - podkreślił.