"Polska byłaby bankrutem, gdyby rządziło PiS"
- Gdyby rządziło PiS, Polska byłaby bankrutem, doszłoby do drastycznego wzrostu deficytu budżetowego - powiedział poseł PO Adam Szejnfeld. - To uderzyłoby przede wszystkim w najbiedniejszych. To oni straciliby zasiłki, emerytury i renty - podkreślił szef klubu Platformy Tomasz Tomczykiewicz.
17.02.2011 | aktual.: 17.02.2011 15:06
Szejnfeld - były wiceminister gospodarki - powiedział na konferencji prasowej, że deficyt budżetu państwa - za rządów PO-PSL: w 2008 roku wyniósł 24,6 mld zł, w 2009 r. - 23,8 mld zł, w 2010 - poniżej 45 mld zł, a - według planów - deficyt w 2011 roku ma wynieść około 40 mld zł.
Jak wyliczył - opierając się na programie wyborczym PiS i programie antykryzysowym tej partii z 2009 r. - gdyby rządziło PiS, deficyt budżetowy wyniósłby: w 2008 roku - 43,9 mld zł, w 2009 roku - 83,2 mld zł, w 2010 - 108,4 mld zł.
- To byłaby katastrofa, gdyby rządził PiS, dzisiaj zastanawialibyśmy się o ile wszystkim obywatelom w Polsce obciąć płace, renty, emerytury, o ile zahamować rozwój społeczno-gospodarczy naszego kraju - powiedział poseł PO.
Szejnfeld podał przykłady propozycji PiS, które - jego zdaniem - doprowadziłyby do katastrofy budżetowej. Jak mówił, koszt dla budżetu państwa np. ulgi w podatku CIT na tworzenie nowych miejsc pracy, wyniósłby 2,6 mld zł rocznie, likwidacja tzw. podatku Belki (od zysków kapitałowych) - 7,7 mld zł, zahamowanie prywatyzacji - w latach 2008-2010 - 40,5 mld zł, wprowadzenie tzw. przyspieszonej amortyzacji - 18 mld zł w ciągu trzech lat.
Jak dodał, propozycja PiS dokapitalizowania PKO BP, to koszt dla budżetu 7 mld zł, program rozwoju budownictwa - 2 mld zł, wdrożenie planu prac interwencyjnych i robót publicznych - 400 mln zł, wprowadzenie dodatku drożyźnianego - 7,8 mld zł.
- Polska, gdyby rządziło PiS, byłaby bankrutem, najgorzej wyglądającym pod względem finansowym, ekonomicznym, a więc i społecznym państwem w Europie (...) Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że deficyty budżetowe poszczególnych lat zostałyby przekroczone do tego stopnia, że mielibyśmy dzisiaj autentyczny kryzys w Polsce - powiedział Szejnfeld.
Jak dodał, realizacja programu wyborczego PiS doprowadziłaby do dramatycznego stanu budżetu państwa.
Zdaniem szefa klubu PO Tomasza Tomczykiewicza, na rządach PiS najbardziej straciliby najbiedniejsi. - To oni straciliby zasiłki, emerytury i renty. Propozycje PiS, to uderzenie w najbiedniejszych - powiedział polityk PO.
Politycy PiS odpierali zarzuty PO. - To co usłyszeliśmy, to było obrażanie inteligencji Polaków. Widać, że obecnie problemy są olbrzymie - drożyzna, olbrzymie bezrobocie - a o czym ci panowie opowiadają: "co by było, gdyby" - powiedział szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.
- Właściwie nie ma czego komentować. Gdyby PO miała program gospodarczy i go realizowała, to moglibyśmy to zrobić - dodała wiceszefowa PiS Beata Szydło.