Polska branża motoryzacyjna w dramatycznej sytuacji
Dramatem określają to, co dzieje się na
polskim rynku, przedstawiciele branży motoryzacyjnej - pisze
"Dziennik". Zmniejszenie produkcji nowych samochodów natychmiast odczuli
producenci części oraz właściciele stacji obsługi, a nawet
niewielkich przydomowych warsztatów. W przyszłym roku pracę może
stracić kilkadziesiąt tysięcy osób.
18.12.2008 | aktual.: 18.12.2008 06:48
Do niedawna produkcja samochodów i części do nich należała do najszybciej rozwijających się gałęzi polskiego przemysłu po 1990 r. To już jednak historia. Spadek sprzedaży nowych aut powoduje, że zagraniczne koncerny przestają potrzebować polskich poddostawców - ich zapotrzebowanie na części i podzespoły skurczyło się w mgnieniu oka.
Kłopoty mają nie tylko duże przedsiębiorstwa, ale również niewielkie warsztaty i stacje obsługi. - Nie wiem, skąd biorą się informacje o zwiększonej sprzedaży nowych aut. Rzemiosło motoryzacyjne wpadło w poważne tarapaty - mówi gazecie Andrzej Duch, przewodniczący Ogólnopolskiej Komisji Rzemiosł Motoryzacyjnych Związku Rzemiosła Polskiego.
Z jego danych wynika, że liczba usług związanych z serwisowaniem samochodów zmniejszyła się w porównaniu do zeszłego roku o 30%. - W Polsce jest 16 tys. zakładów związanych z branżą motoryzacyjną, każdy zatrudnia do 20 osób. Większość po świętach pomyśli o zwolnieniach. Pracę stracą tysiące ludzi - dodaje.