Polscy rybacy pod szwedzką banderą?
Zachodniopomorscy rybacy chcą łowić pod szwedzką banderą. Wystąpili już do resortu rolnictwa z pytaniem o możliwości formalne takiej operacji - informuje "Głos Szczeciński".
Polscy rybacy narzekają na liczne ograniczenia w połowie dorszy na Bałtyku. Musimy wziąć sprawy w swoje ręce. Inaczej pójdziemy z torbami, zbankrutujemy, a na końcu pomrzemy z głodu, my i nasze rodziny - tłumaczy Grzegorz Hałubek, szef Związku Rybaków Polskich.
Rybacy chcą zarejestrować kutry w Szwecji. Mogliby wtedy korzystać z przywilejów, jakie mają ich koledzy z północy. Chodzi m.in. o tzw. dodatek sztormowy i za przymusowy przestój w porcie. Jednak taką operację muszą zaaprobować resorty rolnictwa - polski i szwedzki.
Czarę goryczy przepełniły dodatkowe dni zakazu połowu. Oprócz ustawowego okresu ochronnego dorszy (na Bałtyku zachodnim od 15 marca do 14 maja, wschodnim od 15 czerwca do 14 września), Bruksela wprowadziła w tym roku dodatkowy miesiąc zakazu połowu. Dni "bez ryby" wypadły głównie w weekendy. Na domiar złego wyznaczono je bez konsultacji z rybakami. Łowcy tłumaczą, że stoją pod ścianą i nie mają innego wyjścia. Jesteśmy grupą społeczną, która straciła najwięcej po wejściu Polski do Unii Europejskiej - mówi Hałubek. (PAP)