Polscy parlamentarzyści zakrzyczani w Brukseli
Polscy parlamentarzyści, którzy protestowali
przeciwko deklaracji wzywającej do zmiany nicejskiego systemu
głosowania w Radzie UE, zostali w Brukseli zakrzyczani
przez unijnych kolegów, zwolenników nowego systemu.
05.12.2003 | aktual.: 05.12.2003 18:56
Doszło do tego na spotkaniu w Brukseli deputowanych do Parlamentu Europejskiego i parlamentów narodowych, którzy zasiadali w Konwencie Europejskim.
Większość uczestników narady przyjęła przez aklamację - oklaskami - oświadczenie wzywające szefów państw i rządów do uzgodnienia za tydzień na szczycie w Brukseli konstytucji UE z nowym systemem podejmowania decyzji, zgodnym z propozycjami konwentu.
Wśród mniejszości, która nie biła brawa, byli senatorowie Genowefa Grabowska i Edmund Wittbrodt oraz posłanka Marta Fogler. Podkreślali oni, że konstytucja musi być nie tylko dobra, ale i do przyjęcia dla wszystkich państw i obywateli Unii, "w tym dla 40 milionów Polaków".
Po zaciętych sporach o treść deklaracji przyznali, że "nie mogli się zgodzić" na jej punkt dotyczący głosowania w Radzie UE ani ton dokumentu, sprawiający wrażenie, jakby uczestnicy spotkania próbowali narzucić coś przywódcom.
Deklaracja głosi, że "formuła kwalifikowanej większości w Radzie UE, przyjęta przez konwent, jest jasna, prosta i ułatwia podejmowanie decyzji. Ostateczne rozwiązanie musi respektować zasadę podwójnej większości i obniżyć próg nicejski (głosów potrzebnych do podjęcia decyzji)".
Niektórzy unijni parlamentarzyści wyrażali w kuluarach spotkania nadzieję, że Hiszpania i Polska zgodzą się na nowy system, jeżeli podniesie się z 60 do 66% próg ludności potrzebny do podjęcia decyzji. Konwent chciał, żeby wystarczyło do tego poparcie 50% państw reprezentujących 60% ludności UE.
Podniesienie progu zwiększałoby możliwości blokowania decyzji przez Hiszpanię i Polskę, chociaż nie do tego stopnia, co w systemie nicejskim, w którym próg przekracza 72%. Nie rozwiązywałoby to jednak problemu, jakim jest dla obu krajów ścisłe uzależnienie liczby głosów kraju od liczby ludności.
Sprawia ono bowiem, że Niemcy miałyby od nich w nowym systemie dwa razy więcej głosów, podczas gdy w systemie nicejskim mają 29 głosów wobec 27 w przypadku Polski lub Hiszpanii.
Na tym samym spotkaniu były szef Konwentu Europejskiego Valery Giscard d'Estaing ostrzegł, że przyjęcie konstytucji UE "okaleczonej" w stosunku do projektu konwentu mogłoby pociągnąć za sobą "stopniowy rozpad Unii" wskutek na przykład "niemożności osiągnięcia porozumienia w 2006 roku w sprawie planów budżetowych UE" na następne lata.