Polscy nauczyciele pilnie poszukiwani
Brytyjczycy gorączkowo poszukują polskich nauczycieli chętnych do pracy na Wyspach.
28.08.2006 07:07
Wielka Brytania cierpi na deficyt pedagogów z powodu wymiany kadr i odchodzeniu całych zastępów nauczycieli na emeryturę. Sytuację jeszcze pogorszyły zmiany dotyczące wymogów liczebności klas. Szczególnie wysokie niedobory występują na północy kraju – w ciągu dwóch lat Szkoci będą musieli zatrudnić 1700 nowych pedagogów.
Brytyjczycy robią więc wszystko, aby znaleźć potrzebnych nauczycieli za granicą. Szczególnie poszukiwani są nauczyciele przedmiotów ścisłych: matematyki, fizyki i podstaw ekonomii, oczywiście z płynną znajomością języka angielskiego. Potrzebni są także lektorzy języków obcych. Polscy nauczyciele chwaleni są za zaangażowanie i... wymowę, podobno znacznie staranniejszą niż nasiąknięta dialektami wymowa nauczycieli brytyjskich.
Myślę o pracy za granicą, prawdopodobnie w Wielkiej Brytanii, ale to raczej długofalowe plany. Chodzi mi przede wszystkim o tamtejsze zarobki – mówi nauczyciel historii Jarosław Gresik. Brytyjski system edukacyjny nie jest jedynym, który przeżywa kryzys z powodu braku osób chętnych do nauczania w szkołach. Z podobnymi problemami borykają się także Niemcy.
Rok szkolny w Berlinie już się rozpoczął, ale w wielu klasach nauka nie może się odbywać. Nikt nie czeka na uczniów. W Carl-Sonnenschein-Grundschule w Berlinie klasa czwarta rozpoczęła rok szkolny bez wychowawcy. Nikt się nie zgłosił i ta sytuacja prawdopodobnie nie zmieni się w najbliższym czasie.
Z brakami kadrowymi boryka się wiele szkół. Najgorzej jest na wiejskich terenach wschodnich landów. W Nadrenii-Północnej Westfalii wolnych jest nadal blisko 2000 etatów, w Berlinie do końca sierpnia dyrektorzy szkół zgłosili zapotrzebowanie na 200 nauczycieli. W kraju brakuje 10 tys. filologów, za mało jest nauczycieli matematyki, informatyki i biologii.
Wąska specjalizacja
Sytuacja w szkolnictwie jest najgorsza od końca lat sześćdziesiątych – twierdzi przewodniczący Związku Filologów Heinz-Peter Meidinger. W ciągu następnych lat liczba wakatów może wzrosnąć nawet do 80 tys. Przyczyną nie jest sytuacja finansowa, ale brak zainteresowania kierunkami nauczycielskimi.
Niemiecki nauczyciel przez pięć lat musi studiować trzy kierunki – przedmioty, których będzie nauczał, i do tego blok pedagogiczny. Tylko po takich studiach można pracować w szkole. Ich absolwenci mają jednak małe szanse na pracę w innym zawodzie. Dlatego młodzież chętniej wybiera inne kierunki.
Wkrótce z zawodu odejdzie na emeryturę blisko 290 tys. nauczycieli. Na ich miejsce czeka tylko 210 tys. studentów. Dlatego ministerstwo edukacji w Bawarii obniżyło wymagania wobec nowo zatrudnianych nauczycieli. W Berlinie i Brandenburgii zaproponowano dodatkowe kursy absolwentom kierunków nienauczycielskich. Po pedagogicznym przeszkoleniu również absolwenci matematyki czy filologii angielskiej mieliby prawo nauczać.