Polscy komandosi pojmali szefa talibów; "był zaskoczony"
Mułła Abdul Manan znajdujący się na liście najbardziej poszukiwanych rebeliantów w Afganistanie został pojmany przez polskich komandosów - dowiedziała się Wirtualna Polska. Abdul Manan znajdował się na liście JPEL (Joint Prioritized Effective List). Wraz z nim zatrzymano trzech innych rebeliantów.
Mułła Abdull Manan był jednym z 10 najważniejszych talibów w prowincji Ghazni, w której stacjonuje polski kontyngent. "Polscy żołnierze podeszli skrycie i schwytali całkowicie zaskoczonego Manana oraz trzech innych rebeliantów. Wszyscy zatrzymani zostali wstępnie przesłuchani i przekazani służbom afgańskim" - poinformował oficer prasowy polskiego kontyngentu wojskowego w Afganistanie mjr Szczepan Głuszczak.
Operację przeprowadzili w nocy z 17 na 18 maja żołnierze z Task Force'u 49. W jego skład wchodzą żołnierze GROM-u.
Jak dostać się do GROM-u? Czytaj reportaż: href="http://konflikty.wp.pl/kat,1020231,title,To-pieklo-przechodza-tylko-najlepsi-w-Polsce,wid,12875241,wiadomosc.html">"To piekło przechodzą tylko najlepsi w Polsce""To piekło przechodzą tylko najlepsi w Polsce"
Zatrzymany przez polskich komandosów Manan kilka tygodni temu został mianowany na "khazi" - głównego talibskiego sędziego w prowincji Ghazni. Odpowiedzialny był za zabójstwo osób współpracujących z siłami bezpieczeństwa oraz za ataki na wojska koalicyjne i afgańskie siły bezpieczeństwa. Mułła Abdul Manan uczestniczył także w uprowadzeniu kilkudziesięciu koreańskich wolontariuszy w 2007 roku w dystrykcie Andar. W wyniku żądań porywaczy, rząd Korei Południowej wycofał wówczas z Afganistanu część swoich wojsk.
Informację o miejscu przebywania Manana zdobyła Służba Kontrwywiadu Wojskowego.