Polscy komandosi odbili talibom arsenał
Setki kilogramów amunicji i materiałów wybuchowych przejęli polscy i afgańscy żołnierze. Podczas tej operacji zginęło kilku terrorystów - dowiedział się portal "Polska Zbrojna".
Żołnierze wojsk specjalnych stacjonujący w Afganistanie wspólnie z lokalną policją i wojskiem (Narodowymi Siłami Bezpieczeństwa) przeprowadzili kilka dni temu operację przejęcia i zniszczenia składu z materiałami wybuchowymi. - Informacje na temat lokalizacji tego arsenału zdobyli polscy oficerowie komórki wywiadowczej - powiedział ppłk Mirosław Ochyra, rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego odpowiedzialnego za misje polskich żołnierzy.
Gdy komandosi rozpoczynali operację, doszło do wymiany ognia, w wyniku której trzech rebeliantów - dwóch snajperów oraz celowniczy granatnika przeciwpancernego - poległo. Dwóch innych zostało rannych. - Najlepiej by takie operacje odbywały się bez jednego wystrzału - mówi jeden z komandosów. - Niestety nie zawsze jest to możliwe.
Operacja zakończyła się powodzeniem. Żołnierze przejęli i zniszczyli 16 skrzyń z amunicją kalibru 12,7 mm i 14,5 mm, 15 granatów moździerzowych 82 mm, 200 kg substancji wybuchowej domowej produkcji (Afgańczycy do jej wytworzenia używają m.in. nawozów sztucznych).
Materiał ten jest wykorzystywany do konstruowania tzw. ajdików, czyli min pułapek. Talibowie mieli też przygotowane 100 m lontu detonującego do odpalenia ajdików. Znaleziono też worki wypełnione kamizelkami taktycznymi z amunicją.
Cały ten arsenał był spakowany i przygotowany do transportu. Amunicję rebelianci mieli zamiar przewieźć dwoma motocyklami. One również zostały zarekwirowane przez żołnierzy. Okazało się, że jeden z motocykli należał do lokalnego przywódcy talibów podejrzanego o organizowanie ataków na wojska koalicji i kierowanie nimi.
Wspólne akcje polskich i afgańskich sił bezpieczeństwa mają służyć przygotowaniu Afgańczyków do przejęcia odpowiedzialności za bezpieczeństwo we własnym kraju. W 2014 roku wojska koalicji ISAF, w tym również polskie, mają zakończyć misję.