Polscy i niemieccy rektorzy deklarują chęć rozwoju wymiany studenckiej
Chęć zwiększenia wymiany studenckiej, rozwoju
studiów doktoranckich, stworzenia wspólnych programów kształcenia,
w tym także programów umożliwiających zdobycie wspólnych dyplomów,
zadeklarowali rektorzy polskich i niemieckich
uczelni obradujący w Krakowie.
Konferencję "Przezwyciężając historię i patrząc w przyszłość", w której uczestniczy blisko 200 rektorów uczelni z Niemiec i Polski, nieprzypadkowo zorganizowano w 60. rocznicę zakończenia II wojny światowej.
Jak podkreślił prezydent Niemieckiej Konferencji Rektorów (HRK) prof. Peter Gaehtgens, powinno się mówić o przeszłości, choć większość obecnych w Krakowie naukowców urodziła się po wojnie.
Urodziłem się w 1937 r. Miałem dwa lata, gdy na UJ miała miejsce Sonderaktion Krakau. Aczkolwiek nie poczuwam się do winy, poczuwam się do odpowiedzialności za to, co się stało - powiedział prof. Gaehtgens.
Według rektora UJ prof. Franciszka Ziejki działająca od ponad 30 lat polsko-niemiecka konferencja naukowa ds. podręczników "mogłaby wskazywać, w jaki sposób unikać przemilczeń i fałszywych interpretacji naszej historii".
Jednak obrady w Krakowie poświęcone były przede wszystkim przyszłej współpracy polsko-niemieckiej. W przyjętej w poniedziałek deklaracji zapisano, że polskie i niemieckie uczelnie chcą zwiększyć wymianę studentów i nauczycieli akademickich, tak aby zachodnią i wschodnią Europę połączył "akademicki most". Chcą także zapewnić doktorantom odpowiednią opiekę naukową oraz rozwijać wspólne programy studiów doktoranckich i magisterskich.
Według nieoficjalnych informacji w ubiegłym roku akademickim na uczelniach niemieckich studiowało 7 tys. Polaków, a w Polsce w ramach programu wymiany Erasmus-Socrates ok. 800 Niemców - powiedział w poniedziałek rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, prof. Franciszek Ziejka.
Zdaniem prof. Petera Gaehtgensa "taka asymetria nie jest czymś wyjątkowym i będzie trwać nadal, gdyż większość studentów wybierała studia raczej na Zachodzie Europy niż na Wschodzie". Musimy uczynić coś, aby uniwersytety wschodnioeuropejskie były bardziej atrakcyjne dla Niemców, ale nie jest to nowa tendencja, aby na studia wyruszać na Zachód - podkreślił prezydent Niemieckiej Konferencji Rektorów.
Na niemieckich uczelniach państwowych od 2007 r. ma być wprowadzona odpłatność za studia, choć decyzje o tym będą podejmowane w poszczególnych landach. Opłata ma wynosić 500 euro za semestr, a studenci z krajów UE mają być traktowani tak samo jak studenci niemieccy.
Jak tłumaczył prof. Gaehtgens wprowadzenie opłat ma zmobilizować studentów do bardziej przemyślanego wyboru kierunku studiów i do ich ukończenia, obecnie bowiem 60-70 proc. młodych ludzi w Niemczech podejmuje naukę, ale jej nie kończy. Ma to także skłonić uczelnie do pozyskania lepszych wykładowców oraz większej liczby studentów i pieniędzy.