Polscy hodowcy drobiu łamią unijne zakazy
Polscy hodowcy drobiu karmią kurczaki mączką
z zabitych lub padłych zwierząt. Już w 2002 roku ze względu na
ryzyko choroby wściekłych krów zabroniła tego Unia Europejska -
pisze "Życie Warszawy".
Blisko 5% próbek pokarmu używanego w polskich kurzych fermach zawiera zakazaną na terenie Unii Europejskiej mączkę zwierzęcą - wynika z przeprowadzonej w ubiegłym roku kontroli inspekcji weterynaryjnej. Tylko na Opolszczyźnie wykryto 16 kurzych ferm, w których stosowano zakazaną mączkę mięsno-kostną.
Przepis zabraniający używania przetworzonego białka pochodzenia zwierzęcego w żywieniu zwierząt rzeźnych wprowadził w październiku 2002 roku Parlament Europejski. Było to wynikiem epidemii BSE, czyli choroby wściekłych krów, którą - jak ustalili eksperci, wywołało karmienie bydła paszami odzwierzęcymi.
Udowodniono również, że spożywanie zakażonego mięsa wołowego może wywołać u człowieka śmiertelną chorobę Creutzfeldta-Jakoba. Dotychczas nie odnotowano przypadków, żeby karmienie kurczaków paszami odzwierzęcymi było niebezpieczne dla człowieka, ale Unia wolała się zabezpieczyć i rozszerzyła zakaz także na drób. Bo choć zdania naukowców na temat zagrożenia są podzielone, nie ma dziś nikogo, kto z całą pewnością wykluczyłby szkodliwość karmienia gatunków hodowlanych paszą odzwierzęcą. (PAP)