PolskaPolowanie na orły

Polowanie na orły

Coraz więcej ptaków drapieżnych ginie
postrzelonych z myśliwskiej broni - alarmują ornitolodzy i obrońcy
zwierząt - donosi "Gazeta Wyborcza".

Proceder dotyczy nie tylko pospolitych myszołowów i jastrzębi, o czym pisa "Gazeta Wyborcza" w lutym zeszłego roku ale też rzadkich i zagrożonych wyginięciem orłów. W latach 2002-2003 Komitet Ochrony Orłów odnotował 25 udokumentowanych przypadków zastrzelenia lub zabicia przez człowieka ptaków drapieżnych.

Pośród nich znalazły się: cztery bieliki, cztery rybołowy, orlik krzykliwy i kania ruda. Tylko w zeszłym roku wykryto aż trzy przypadki zastrzelenia orłów bielików z broni myśliwskiej. Ponadto w lutym zeszłego roku Państwowa Straż Łowiecka z Wielkopolski wszczęła dochodzenie w sprawie postrzelenia dorosłego samca bielika. Śrut strzaskał mu skrzydło i ptak nigdy nie wróci już na wolność - informuje dziennik.

To zapewne czubek góry lodowej. Większości postrzelonych ptaków po prostu nikt nie znajduje - twierdzi Zdzisław Cenian, sekretarz Komitetu Ochrony Orłów. Myślę, że mamy do czynienia z nagminnym +czyszczeniem+ terenów łowieckich i tych przylegających do stawów rybnych ze wszystkiego, co ma zakrzywiony dziób i pazury. Zupełnie jak byśmy żyli w XIX wieku - oburza się na łamach "Gazety Wyborczej" Cenian.

Na to, że z orłami dzieje się coś bardzo niedobrego, wskazuje bardzo wyraźnie sytuacja rybołowa. Jeszcze niedawno tych specjalizujących się w polowaniu na ryby pięknych ptaków drapieżnych w Polsce przybywało.

Zastanawialiśmy się dlaczego - mówi Zdzisław Cenian. Nie mogliśmy się dopatrzyć żadnych racjonalnych przyczyn. Środowisko tego ptaka jest przecież u nas chronione w wystarczający sposób. Na dodatek przybywa rybołowów po sąsiedzku - w Niemczech i tamtejsza populacja powinna zasilać naszą. Tymczasem u nas stale ich ubywa. Myślę, że nie można tego wytłumaczyć inaczej jak tym, że w Polsce strzela się do nich nagminnie - mówi "Gazecie Wyborczej" Zdzisław Cenian. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)