Polowanie na liderów bojówki trwa - kolejni zabici
Co najmniej 17 partyzantów z lewicowej bojówki FARC zostało zabitych podczas ataku Kolumbijskich Sił Powietrznych w dystrykcie Meta w centralnej Kolumbii. Jest to część polowania na najważniejszych liderów partyzantki.
W ataku bombowym na 27. Front Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii (FARC), który według Ministerstwa Obrony składał się z około 200 partyzantów, zginęło co najmniej 17, a 10 bojowników zostało rannych. Akcja miała miejsce w dystrykcie Meta w centralnej Kolumbii.
Po bombardowaniu żołnierze Sił Powietrznych zaczęli przeszukiwać teren w cele znalezienia ważniejszych członków FARC, w tym szefa 27. Frontu, Efrema Arboledy. Źródła rządowe poinformowały, że podobną operację przeprowadzono na południu kraju, w regionie Caquetá. Tam polowano na lidera 49. Frontu, Peña Maje, zwanego Mojoso (hiszp. kowbojski nóż).
Na całym obszarze centralnej Kolumbii trwają intensywne poszukiwania militarnego lidera FARC, Jorge Briceno, znanego jako Mono Jojoy. Wojsko stara się stopniowo zacieśniać kordon wokół tego terenu. Jojoy jest jednym z ostatnich utrzymujących się przy życiu głównych przywódców partyzantki. Kolumbijscy dowódcy przed atakiem w Mecie utrzymywali, że w ostatnich tygodniach wojsku udało się zabić ponad 40 rebeliantów.
Długa wojna
FARC to lewicowa partyzantka, która działa w Kolumbii od 1964 roku. Chociaż w szczycie potęgi kontrolowała blisko połowę kraju, od 2002 roku jej siła stopniowo spada. Dzieje się tak za sprawą polityki wspieranego przez USA prezydenta Alvaro Uribe, który zniszczenie bojówki uznał za jeden ze swoich najważniejszych celów. FARC swoją działalność finansuje głównie z handlu narkotykami i porwań dla okupu. Od 1964 roku w wyniku walk partyzantki z kolejnymi rządami i grupami paramilitarnymi w Kolumbii zginęło, w zależności od statystyk, od kilkudziesięciu do ponad dwustu tysięcy ludzi, a aktualnie cztery miliony żyją w obozach dla przesiedlonych przez konflikt.
Michał Staniul, Wirtualna Polska