Polowali na bobry i robili z nich kiełbasę. Trzech mężczyzn z zarzutami
Polowania na chronione prawem zwierzęta urządzali sobie: mieszkaniec Nowej Dęby i dwóch żołnierzy z pobliskiej jednostki. Następnie ze schwytanych bobrów robili wędliny.
Jak informują Nowiny24.pl, policjanci z Nowej Dęby (województwo podkarpackie) ustalili, że w okolicach poligonu działają kłusownicy. Na terenie znajdują się m.in. stawy, przy których mieszkają bobry.
- Procederem tym trudnił się 55–letni mieszkaniec gminy oraz dwóch żołnierzy z pobliskiej jednostki wojskowej. W stawie zastawiali wnyki. Te śmiercionośne pułapki były przygotowane na chronione w Polsce bobry - relacjonuje w rozmowie z portalem podinspektor Beata Jędrzejewska-Wrona, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tarnobrzegu.
Złapane bobry były patroszone i przerabiane na wędliny, które następnie mężczyźni spożywali.
Zarzuty kłusownictwa i nie tylko
Podczas przeszukania posesji 55-latka funkcjonariusze znaleźli nie tylko profesjonalne sidła i wnyki, ale również broń pneumatyczną o wzmocnionej sile rażenia oraz blisko 400 sztuk amunicji myśliwskiej. Arsenał miał z kolei należeć do syna mieszkańca Nowej Dęby. Młody mężczyzna usłyszał zarzuty.
Zobacz także: Włodzimierz Czarzasty odpowiada Jarosławowi Kaczyńskiemu ws. disco polo
Konfrontacja z prawem nie ominie także 55-latka i dwóch żołnierzy. Jak podkreślają policjanci, wszyscy trzej mężczyźni dopuścili się kłusownictwa.
Źródło: Nowiny24.pl