PolskaPolonijne media w dramatycznej sytuacji finansowej?

Polonijne media w dramatycznej sytuacji finansowej?

Polonijne media na Wschodzie są zagrożone z powodu braku środków - alarmują ich wydawcy. Sejmowa Komisja Łączności z Polakami za Granicą dostała wykaz kilkunastu tytułów, którym grozi upadek. MSZ przyznaje: były opóźnienia, ale już przekazaliśmy pieniądze.

24.07.2012 | aktual.: 24.07.2012 17:50

MSZ podkreśla, że nie mogło wcześniej przekazywać środków na Polonię, bo ustawa budżetowa (którą do MSZ przekazano środki na wspieranie Polonii) została uchwalona w marcu. Ministerstwo zapewnia też, że już w lipcu w resorcie zaczynają się prace nad budżetem polonijnym i rozdysponowaniem środków w 2013 r.

Sygnały o trudnej sytuacji tytułów dotarły do sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą od organizacji polonijnych i polskich organizacji zajmujących się pomocą Polakom na Wschodzie. Według szefa komisji łączności Adama Lipińskiego (PiS) powodem kłopotów jest opóźnienie w przekazywaniu środków z MSZ.

W trudnej sytuacji mają być: "Gazeta Polska" z Żytomierza, "Lwowskie Spotkania", "Polacy Donbasu", "Monitor Wołyński", "Nasze Drogi" ze Lwowa, "Dziennik Kijowski" oraz "Krynica" - z Kijowa, "Polak na Łotwie", publikowana w Mołdawii "Jutrzenka".

- Według mnie jest ponad 20 organizacji, które już zawiesiły działanie, są na granicy zawieszenia lub finansują działalność z własnych środków - szacuje Lipiński.

Wydawca "Kuriera Wileńskiego" Zygmunt Klonowski nie wyklucza, że już w przyszłym tygodniu z powodu problemów finansowych dziennik przestanie się ukazywać. - Mamy ogromne długi, a kiedy otrzymamy finansowanie z Polski i ile, nie wiemy. Zero informacji - powiedział Klonowski.

Według dyrektora generalnego Radia Znad Wilii Mirosława Juchniewicza, ze względu na przeniesienie finansowania organizacji polonijnych z senatu do MSZ nastąpił czasowy poślizg z zatwierdzaniem projektów i przyznaniem finansowania.

- Sytuacja nie jest komfortowa, gdyż dotychczas nie wiemy, jakie nasze projekty zostały zatwierdzone, a to ogranicza możliwość planowania działalności rozgłośni - powiedział Juchniewicz. Jednak - jak dodał - "Polska nie jest nam nic dłużna i nie możemy liczyć w naszej działalności jedynie na finansowanie z Polski".

- Tak jak w projektach unijnych, składamy wnioski i nie wiemy, kiedy i czy zostaną one zatwierdzone. Lepiej byłoby, gdyby zostały zatwierdzone w pierwszej, a nie drugiej połowie roku - dodał.

Redaktor naczelny "Monitora Wołyńskiego" Walenty Wakoluk powiedział, że jego gazeta jeszcze nie otrzymała w tym roku środków. - Mamy informacje od konsula generalnego, że prawdopodobnie zostały nam przyznane pieniądze. Nie wiem jednak, w jaki sposób otrzymamy środki, czy bezpośrednio od konsula, czy przez NGO-sy - podkreślił (NGO - organizacje pozarządowe).

"Od początku roku nie otrzymaliśmy grosza"

Emilia Chmielowa, która kieruje Federacją Organizacji Polskich na Ukrainie, powiedziała o kłopotach dwumiesięcznika "Nasze Drogi". - Pismo nie dostało pieniędzy. Od początku roku nie otrzymaliśmy ani grosza. Jesteśmy w tarapatach finansowych. Nie są w sprawie wydawania naszego czasopisma podpisane żadne umowy - zaznaczyła.

Z informacji komisji łączności wynika, że w bardzo trudnej sytuacji jest szereg mniejszych gazet redagowanych przez środowiska polskie w b. wschodnich republikach ZSRR. Zawieszone zostało nadawanie audycji radiowych w Berdyczowie, Donbasie, Równem (Ukraina), Dyneburgu (Łotwa) i Bielcach (Mołdawia).

Lipiński relacjonuje, że zdecydował się - jako przewodniczący komisji łączności - udać na Ukrainę, gdzie spotkał się z kilkudziesięcioma działaczami różnych organizacji zajmujących się m.in. mediami i edukacją.

- Stwierdzam, że środki finansowe w tym roku mają bardzo późno przyjść, jeżeli w ogóle przyjdą. Będzie ich mniej niż poprzednio. Spóźnienie w przekazywaniu pieniędzy przez MSZ spowoduje, że część organizacji będzie musiało zawiesić swoją działalność - ocenił Lipiński.

- Niektóre inicjatywy są zawieszone nieodwracalnie. Jeżeli wydaje się gazetę, zawiesza działalność, rezygnuje się z lokalu, zwalnia ludzi, to tego w zasadzie nie da się odtworzyć - ocenił poseł.

MSZ odpiera zarzuty

Zarzuty odpiera rzecznik MSZ Marcin Bosacki. Jak poinformował, 26 polskich mediów na Wschodzie otrzymało poprzez fundacje polonijne kwotę ponad 3,5 mln zł, natomiast polskie placówki konsularne wsparły ponad 20 podmiotów kwotą 150 tys. euro, czyli ponad 600 tys. zł.

Zdaniem Bosackiego zarzuty formułowane przez Lipińskiego są całkowicie nieuzasadnione. Jak podkreślił, wszystkie media z wykazu posiadanego przez komisję, z jednym wyjątkiem, otrzymały pieniądze na działalność i nadal się ukazują. Jak ocenił, wytłumaczeniem postawy szefa komisji łączności mogą być jedynie powody polityczne.

- Oskarżenia posła Lipińskiego są tym bardziej zdumiewające, bo wiemy, że podczas pobytu w Kijowie otrzymał po najnowszym egzemplarzu numerów "Dziennika Kijowskiego" i "Krynicy", których rzekomy upadek zarzuca MSZ - mówił Bosacki. - Posługiwanie się do walki politycznej Polonią czy Polakami na Wschodzie (...) jest, mówiąc delikatnie, nie w porządku - podkreślił.

Rzecznik MSZ wśród tytułów, które otrzymały wsparcie od resortu, wymienił: "Kuriera Wileńskiego" (450 tys. zł za pośrednictwem fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie), "Dziennik Kijowski" (35 tys. zł), a także miesięcznik "Krynica" (6 tys. euro).

W przypadku, gdy fundacja ogranicza środki dla konkretnego medium, wówczas wsparcie przekazywane jest bezpośrednio przez konsulaty. W takiej sytuacji były np. miesięcznik "Krynica" czy "Dziennik Kijowski", które dostały pieniądze zarówno poprzez fundacje, jak i bezpośrednio z konsulatu.

Bosacki podkreślił, że senat rozpoczął procedurę przyznawania środków jesienią poprzedniego roku. Jak wyjaśnił, resort nie mógł tego zrobić, bo ustawa budżetowa (którą do MSZ przekazano środki na wspieranie Polonii) została uchwalona w marcu.

Na opóźnienia wpływały też negocjacje z fundacjami pośredniczącymi w wydawaniu tych pieniędzy. Rzecznik poinformował, że jednostki te przeznaczały dotąd zbyt dużo środków na działalność własną.

- Spotkaliśmy się z żądaniem kierownictwa jednej z fundacji, aby jej prezes otrzymywał 22 tys. zł miesięcznie. Oczywiście na marnotrawstwo środków dla Polonii, a nie dla organizacji pośredniczących, nie mogliśmy się zgodzić. Stąd ostatnie umowy podpisaliśmy dopiero w lipcu - relacjonuje Bosacki.

Jego zdaniem, rozpatrzenie wszystkich wniosków i skierowanie pomocy do tych, którym się należała, między marcem a lipcem - jest bardzo dużym osiągnięciem.

Rzecznik podkreślił, że Ministerstwo Spraw ZagranicznychSpraw Zagranicznych zakłada, że uregulowania prawne nie będą się zmieniać i w przyszłym roku pieniądze trafią do odbiorców wcześniej. - Już od tego miesiąca zaczynamy w MSZ prace nad budżetem polonijnym i rozdysponowaniem środków w 2013 r. - zapowiedział.

Sejmowa Komisja Łączności z Polakami za Granicą w środę zbierze się na posiedzeniu, podczas którego zajmie się tym, jak po zmianach w finansowaniu organizacji polonijnych funkcjonuje system rozdziału środków dla środowisk oraz mediów polonijnych. Wcześniej rozdzielaniem finansów zajmował się Senat; od 2012 roku rozdziela je resort spraw zagranicznych z udziałem organizacji pozarządowych.

Idea zmian polegała na tym, by zgodnie z zasadami podziału władzy to administracja rządowa, a nie senat, który ma rolę nadzorująca i kontrolną, była odpowiedzialna za wydawanie tych pieniędzy.

MSZ opóźnienie w podpisywaniu umów i przekazywaniu środków tłumaczył późnym przyjęciem budżetu przez Sejm. Stało się to na początku marca i dopiero wtedy resort mógł ogłosić konkurs na wykorzystanie budżetowych środków dla środowisk i mediów polonijnych. Prawo zabrania resortowi prowadzenia konkursów czy wydawania środków bez zabezpieczenia w budżecie.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)