Polonia w USA wobec wyborów prezydenckich
Polonia amerykańska jest podzielona w ocenie obu kandydatów w tegorocznych wyborach prezydenckich: George'a Busha i Johna Kerry'ego, a czołowe organizacje polonijne tym razem nie popierają oficjalnie żadnego z nich.
01.11.2004 | aktual.: 01.11.2004 16:08
Jak powiedział PAP dyrektor wykonawczy Kongresu Polonii Amerykańskiej (KPA), Les Kuczynski, KPA nie udziela poparcia żadnemu kandydatowi.
Ważne jest tylko, aby Amerykanie polskiego pochodzenia rejestrowali się do wyborów i głosowali - powiedział. Dodał, że sadząc z rejestracji i głosowania pocztowego, frekwencja wyborcza wśród Polonii będzie wyższa niż w poprzednich wyborach.
Wygląda na to, że sympatie Polonii aktywniejszej politycznie oraz z nowszych fal migracyjnych kierują się raczej w stronę Busha.
My nie zajmiemy stanowiska, ale ile razy piszę źle o Bushu, zawsze mamy telefony i listy do redakcji z wyrazami oburzenia. Kiedy piszę źle o Kerrym, nigdy prawie nie ma negatywnej reakcji - powiedział PAP komentator nowojorskiego "Nowego Dziennika", Czesław Karkowski.
Jeden z czołowych działaczy Polsko-Amerykańskiej Izby Doradczej (APAC), Zbigniew Cymerman, wyraźnie woli Busha od Kerry'ego. W swoim oświadczeniu przysłanym PAP podkreślił, że prezydent zajmuje stanowisko korzystniejsze dla Polski i interesów Polonii niż senator z Massachusetts.
Cymerman zwrócił uwagę, że Kerry lekceważąco wyrażał się o udziale polskich wojsk w koalicji w Iraku i o samej koalicji ("przekupieni i przymuszeni") i nigdy nie uznał poświęcenia i pomocy ze strony Polski w wojnie z terrorem.
Zdaniem Cymermana, deklaracje Demokraty, że jak zostanie prezydentem, będzie się starał o zniesienie wiz dla Polaków, nie mają znaczenia, gdyż w istocie do niczego go nie zobowiązują.
Działacz APAC chwali natomiast Busha za jego uznanie dla polskiego wkładu w Iraku - oraz za jego konserwatywne stanowisko w takich kwestiach jak aborcja i obniżki podatków.
W przeszłości "Polish Americans" związani byli przeważnie z Partią Demokratyczną, jak prawie wszyscy imigranci zaczynający życie w Ameryce od biedy i ciężkiej pracy. Decydowały o tym względy polityki krajowej i lokalnej. Popierali więc na ogół prezydentów demokratycznych, jak F.D. Roosevelt, Harry Truman i J.F.Kennedy.
W miarę bogacenia się i przechodzenia do klasy średniej Polonia zaczęła ciążyć ku Republikanom. W przypadku kandydatów do Białego Domu, w okresie zimnej wojny ważyło też stanowisko wobec ZSRR i sprawy polskiej. W latach 80. Polonia zdecydowanie poparła prezydenta Reagana za jego stanowczość wobec "imperium zła" i pomoc dla Solidarności.
W wyborach w 1988 r. Polonia popierała wiceprezydenta George'a H.W. Busha, który wtedy wygrał z demokratycznym kandydatem Michaelem Dukakisem. Poparła go też w 1992 r., pamiętając jego rolę w zwycięskim zakończeniu zimnej wojny i pomoc dla Polski. Bush senior przegrał wówczas wybory z Billem Clintonem.
W wyborach w 1996 r. KPA poparła Clintona przeciwko republikańskiemu kandydatowi Bobowi Dole'owi, w uznaniu starań prezydenta USA o przyjęcie Polski do NATO. Polonia mocno zaangażowała się wówczas w lobbing w sprawie wejścia Polski do sojuszu i uzależniła od tego swe poparcie w wyborach prezydenckich.
Jak powiedział PAP Les Kuczynski, KPA chciała, aby w tegorocznej kampanii podobnym tematem - kryterium poparcia - stała się sprawa zniesienia wiz dla Polaków udających się do USA.
Działacze organizacji doszli jednak ostatecznie do wniosku, że stanowiska obu pretendentów w kwestii wiz są niejasne i postanowili nie popierać oficjalnie żadnego z nich.
Tomasz Zalewski