Trwa ładowanie...
25-05-2012 11:20

Polki w Chicago: ciągle jest, o co walczyć

Dwanaście niezwykłych kobiet uhonorowano za ich działalność i osiągnięcia w walce o sprawiedliwość społeczną. Nagrody przyznały wicegubernator stanu Illinois, Sheila Simon, Rewident Stanowy Judy Baar Topinka oraz Prokurator Generalna Lisa Madigan. Jedną z wyróżnionych była Monika Tietz, liderka Inicjatywy Polonijnej, miłośniczka sportu i młoda mama. Na temat reformy imigracyjnej, nadchodzących wyborów i zaangażowania Polonii w amerykańskie życie polityczne rozmawiała z nią Iga Babińska.

Polki w Chicago: ciągle jest, o co walczyćŹródło: Magazyn Polonia
dt8q572
dt8q572

Czym zajmuje się Inicjatywa Polonijna i jak powstała ta organizacja?

- Działalność organizacji zaczęła się od kwestii imigracyjnej. Kilka osób zwróciło uwagę na to, że bardzo wiele dzieje się wokół reformy imigracyjnej, a długo nie było żadnej organizacji, która angażowałaby w tę sprawę Polaków. Wiadomo przecież, że także wśród Polonii są osoby nieudokumentowane. Po pewnym czasie doszliśmy jednak do wniosku, że organizacją samych marszy nic nie zwojujemy. Zaczęliśmy mobilizować obywateli amerykańskich polskiego pochodzenia do udziału w wyborach. O przepisach imigracyjnych decydują, bowiem politycy, którzy robią to, czego oczekują od nich wyborcy. Zaczęła się, więc praca nad rejestracją do wyborów. Warto też wspomnieć o rzeszy ludzi, którzy mają zielone karty i których trzeba zmobilizować do tego, by rozpoczęli proces naturalizacji. Kwestia imigracyjna to, więc także kwestia zaangażowania społecznego. Polaków jest tu naprawdę wielu. Kiedyś byliśmy bardziej aktywni, mieliśmy swoich przedstawicieli na przykład w Radzie Miasta. Teraz jest inaczej, choć od kilku lat, od czasu
powstania Inicjatywy, coraz częściej widać polonijnych kandydatów na różne lokalne stanowiska. Coraz więcej polityków zabiega też o głosy Polaków. Myślę, że to częściowo zasługa Inicjatywy. Udowadniamy im, bowiem , że Polacy to silna grupa, która chce działać.

W jaki sposób angażujecie ludzi do działania, jak im pomagacie?

- W każdą środę organizujemy spotkania dla członków Inicjatywy, podczas, których ustalamy grafik na najbliższe miesiące. Każdy jest mile widziany. Natomiast średnio co dwa miesiące staramy się organizować spotkania informacyjne dla wszystkich Polaków. Rozpoczęliśmy cykl prezentacji pod hasłem "Znaj swoje prawa", podczas, których mówimy o prawach przysługujących wszystkim, bez względu na status imigracyjny. To nie są zwyczajne wykłady, czy przemówienia. Działacze Inicjatywy odgrywają scenki sytuacyjne, a potem na ich podstawie starają się pobudzić zebranych do dyskusji i wytłumaczyć, które zachowania były prawidłowe.

Poprzez tego typu prezentacje staracie się przygotować ludzi na najgorsze, ale zdarza się, że ktoś próbuje się z Wami skontaktować, gdy jest już za późno. Co robicie w takiej sytuacji?

- Gdy proces deportacji już się rozpoczął, wówczas daną osobę musimy odesłać do prawnika. Nikt z naszej organizacji nie może udzielać porad prawnych. Każdemu możemy zapewnić wsparcie, choć cały ciężar walki spoczywa na barkach prawnika i jego klienta. Przykładem dobrze wszystkim znanym jest tutaj sprawa Tony’ego Wasilewskiego, który po czterech latach sprowadził swoją żonę i syna do Stanów Zjednoczonych. W tę walkę były zaangażowane różne organizacje, między innymi Inicjatywa Polonijna. Jeździliśmy z Tonym do Waszyngtonu, na wiece polityczne, pomagaliśmy mu w pisaniu przemówień. Jednak, to on na swoich ramionach dźwigał cały ciężar. Niestety, nie mamy żadnej złotej recepty na zakończenie, czy przerwanie procesu deportacyjnego. Jeśli ktoś walczy o powrót swoich najbliższych do USA, może do nas przyjść i powiedzieć, co zamierza zrobić, a my na pewno mu pomożemy, jeśli tylko będzie taka możliwość. Wielu Polaków w Chicago przyznaje, że robicie sporo dobrego.

- Ciągle za mało. Wydaje mi się, że wszystkie osoby zaangażowane w działalność Inicjatywy czują, że otrzymały od życia coś dobrego, co trzeba przekazać dalej. To chyba niepisana zasada każdej pracy wolontariackiej. Przychodzi taki moment, że chcesz dać coś od siebie innym, podziękować za to , że los był ci przychylny.

dt8q572

Ilu członków liczy Wasza organizacja?

- Inicjatywa Polonijna nie ma sformalizowanego członkostwa. Mamy kilkunastu liderów, którzy regularnie przychodzą na spotkania. Jednak, gdy organizowany jest marsz, czy wiec, potrafimy zmobilizować nawet sto osób.

To niewiele, patrząc na liczbę Polaków mieszkających w Chicago. Jak, więc oceniasz zaangażowanie Polonii w amerykańskie życie polityczne, w walkę o reformę imigracyjną?

- Trudno jest mi to oceniać. Gdybym patrzyła przez pryzmat siebie i swoich działań, to wyniki nie byłyby najlepsze. Wydaje mi się jednak , że Polonia ma duży potencjał. Ludzie chcieliby coś robić, ale nie wiedzą jak zacząć, dokąd się udać. Może jedna organizacja, Inicjatywa, która naprawdę chce coś zrobić, to za mało - właśnie ze względu na wysoką liczbę Polaków mieszkających w Chicago. Poza tym w naszym społeczeństwie krąży wiele mitów. Ludzie nie chcą chodzić na marsze, bo obawiają się łapanek i chcą uniknąć aresztowań. Nie mam pojęcia, skąd takie przekonania się biorą. To są bzdury. Jedna organizacja, zrzeszająca kilkunastu aktywnych członków, nie jest jednak w stanie wytłumaczyć milionowi Polaków, że nie muszą się bać politycznych wieców, czy marszy. Może, gdyby więcej organizacji zainteresowało się tą sprawą, zaangażowanie Polaków byłoby większe.

Czy na przestrzeni ostatnich pięciu lat więcej osób zgłasza się do Inicjatywy?

- Ciągle przychodzą do nas nowe osoby. Choć członkowie się zmieniają, to ich liczba pozostaje w miarę stała. Zauważyłam jednak , że ludzie są coraz bardziej otwarci. Kiedyś sprawy imigracyjne i brak dokumentów były tematami tabu; ludzie się tego wstydzili. Teraz mówi się otwarcie: nie mam dokumentów, korzystam z polskiego prawa jazdy. Ludzie przestali się wstydzić, bo tak naprawdę nie mają czego. To nie jest przecież tak, że nie chcą mieć dokumentów - na razie, po prostu nie mają możliwości, by zmienić swoją sytuację. Musimy o to walczyć.

A, czy ta walka o reformę imigracyjną przynosi jakieś efekty?

- Hm, to przecież polityka. Zarówno ja, jak i liderzy innych organizacji jesteśmy zdania, że reforma musi zostać przeprowadzona, bo ostatnia miała miejsce w latach 80. ubiegłego wieku. Na razie nie wiemy, w jakiej formie zostanie przyjęta, ale w ciągu najbliższych kilku lat musi to nastąpić. Zbliżają się wybory, prezydent Barack Obama, który obiecał przeprowadzenie reformy imigracyjnej, walczy o reelekcję. Czy powinien zostać ponownie wybrany? Czy szanse na to , że podczas drugiej kadencji spełni obietnicę będą większe? Krytycy wskazują na rosnącą liczbę deportacji.

dt8q572

- Osobiście mam żal do prezydenta. Jego niespełnioną obietnicę tłumaczę, jednak tym, że był młodym senatorem, gdy został prezydentem i wpadł w machinę polityczną. Może nie do końca zdawał sobie wówczas sprawę, że przeprowadzenie reformy będzie tak trudne. Zarzuca mu się wiele, ale należy też zwrócić uwagę na spełnione obietnice wyborcze: na przykład tę dotyczącą reformy systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Mam nadzieję, że gdy Barack Obama po raz drugi wygra wybory, reforma imigracyjna zostanie zatwierdzona. Przynajmniej będziemy mieli taką szansę. Jeśli, jednak wygra Republikanin, wtedy możemy zapomnieć o reformie na kolejne cztery lata.

Co według Ciebie powinien zawierać projekt kompleksowej reformy imigracyjnej?

- Nawet całościowa reforma nie rozwiąże problemów wszystkich ludzi obecnie zamieszkałych w Stanach Zjednoczonych. Jej celem będzie, jednak naprawa kulejącego systemu imigracyjnego. Chcielibyśmy, by ułatwiono osobom mieszkającym na terenie USA wejście na ścieżkę do obywatelstwa. Ponadto, reforma powinna rozwiązać kwestię wiz dla rodzin osób posiadających zielone karty, stały pobyt czy obywatelstwo i stworzyć system wiz pracowniczych dla pracowników sezonowych. To tylko niektóre propozycje zapisów.

Za swoje zaangażowanie i osiągnięcia w walce o sprawiedliwość społeczną zostałaś niedawno uhonorowana nagrodą przyznawaną przez wicegubernator stanu Illinois Sheilę Simon, Rewident Stanową Judy Baar Topinkę i Prokurator Generalną Lisę Madigan. Czym jest dla Ciebie to wyróżnienie?

- Oczywiście ta nagroda sprawiła mi ogromną radość, jednak tak naprawdę przyznano ją całej Inicjatywie Polonijnej. Jeśli jestem w stanie cokolwiek robić, to tylko dlatego , że są ludzie, którzy też chcą się angażować.

dt8q572

Jak widzisz swoją przyszłość i przyszłość Inicjatywy Polonijnej?

- Kariera polityczna nigdy mnie nie pociągała, pozostanę więc przy pracy wolontariackiej. Choć nie ma za nią materialnego wynagrodzenia, to płynie z niej wiele korzyści. Daje satysfakcję, poprawia samopoczucie, leczy z depresji, pomaga w nawiązywaniu nowych kontaktów. A przyszłość Inicjatywy? Wciąż nie przeprowadzono reformy, przybywa nowych imigrantów, jest więc dużo pracy. Natomiast, kiedy już reforma zostanie przyjęta, wówczas również będziemy mieli pełne ręce roboty. Trzeba będzie pomóc ludziom w tłumaczeniu przepisów i uzyskaniu obywatelstwa. Poza tym jest też kwestia dyskryminacji imigrantów ze względu na ich akcent, czy wygląd. Ciągle jest, o co walczyć.

KONTAKT Z INICJATYWĄ:
telefon: 773 463 1416
E-mail: info@inicjatywapolinijna.org
Strona internetowa: www.inicjatywapolonijna.org

dt8q572
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dt8q572
Więcej tematów