PublicystykaPolityka, rakiety i kontrakty za miliardy. Zbrojeniowe perspektywy nowego kierownictwa MON

Polityka, rakiety i kontrakty za miliardy. Zbrojeniowe perspektywy nowego kierownictwa MON

Nowe kierownictwo resortu obrony stoi przed szeregiem wyzwań związanych z modernizacją sił zbrojnych. Na ostatnim etapie są negocjacje dotyczące programu obrony powietrznej średniego zasięgu Wisła, trwają również inne programy. Obok miliardowych kontraktów, MON będzie też finalizować prac nad Narodową Polityką Zbrojeniową, wyznaczającą kierunki działań rządu w dłuższym terminie.

Polityka, rakiety i kontrakty za miliardy. Zbrojeniowe perspektywy nowego kierownictwa MON
Źródło zdjęć: © East News | Stefan Maszewski/Reporter

Minister Mariusz Błaszczak wręczył nominacje dwóm wiceszefom resortu obrony. Sekretarz stanu w MON Sebastian Chwałek zastąpi wiceministra Bartosza Kownackiego i będzie odpowiadał m.in. za modernizację sił zbrojnych. Funkcję podsekretarza objął natomiast Marek Łapiński. Biorąc pod uwagę, że w ubiegłym roku - pomimo postępów w rozmowach - nie udało się zawrzeć najważniejszych kontraktów na zakupy sprzętu sił zbrojnych, to właśnie ich dokończenie będzie największym wyzwaniem dla resortu. Jak wiemy, największym i najtrudniejszym programem jest pozyskanie systemu przeciwlotniczego i przeciwrakietowego średniego zasięgu - baterii Patriot wraz z systemem.

Informacje o postępach negocjacji w sprawie programu obrony powietrznej Wisła zostały przekazane kilka dni po tym, jak Mariusz Błaszczak objął stanowisko szefa resortu obrony narodowej. Według "Dziennika Gazety Prawnej" zaproponowana Polsce cena za pierwszą fazę Wisły to mniej niż 7 mld USD, ale negocjacje nadal trwają i może ona zostać dalej obniżona. Defence24.pl udało się potwierdzić, że w poniedziałek do Stanów Zjednoczonych - zgodnie z wcześniejszymi planami - udała się delegacja, aby kontynuować rozmowy.

W dniu wizyty ministra Błaszczaka w USA komunikat dotyczący zaangażowania w rozmowy w programie Homar wydał też koncern Lockheed Martin, choć pod koniec ubiegłego roku przedstawiciele MON i PGZ wskazywali na trudności w negocjacjach i sztywne stanowisko koncernu.

Prowadzone są również rozmowy dotyczące śmigłowców i okrętów. Co więcej, w resorcie opracowywana jest Narodowa Polityka Zbrojeniowa, która może mieć fundamentalne znaczenie zarówno dla modernizacji, jak i rozwoju przemysłu. Kluczowe decyzje w tych wszystkich sprawach będą podejmowane już trakcie sprawowania stanowiska przez ministra Mariusza Błaszczaka i nowo powołanych wiceszefów MON. Oto najważniejsze obszary, związane z modernizacją:

Program obrony powietrznej średniego zasięgu Wisła

Zakup zestawów obrony średniego zasięgu jest niewątpliwie największym, najważniejszym i najtrudniejszym z realizowanych obecnie programów modernizacyjnych. Polska otrzymała w listopadzie ubiegłego roku zgodę Departamentu Stanu na zakup systemów Patriot z modułem zarządzania obroną powietrzną IBCS w ramach pierwszego etapu programu Wisła. Następnie strona amerykańska przekazała tzw. draft LOA, czyli propozycję umowy międzyrządowej w trybie Foreign Military Sales. Obecnie prowadzone są negocjacje, w formie "line by line review" - uzgadniania poszczególnych elementów projektu umowy, co jest standardową procedurą w procesie sprzedaży uzbrojenia przez rząd Stanów Zjednoczonych.

Jak informował "DGP", złożona niedawno propozycja Amerykanów opiewa na mniej niż 7 mld USD, podczas gdy maksymalna kwota w trybie FMS to 10,5 mld. Nie oznacza to jednak złożenia przez Amerykanów ostatecznej oferty (tzw. jednostronnie podpisanego LOA). Negocjacje w trybie „line by line review” nadal trwają, co oznacza że cena może być dalej obniżona. W tym tygodniu do USA zgodnie z wcześniejszymi planami udał się zespół specjalistów z Ministerstwa Obrony Narodowej. Proponowana cena nadal jest bowiem zbliżona do planowanego budżetu na dwie fazy systemu obrony powietrznej średniego zasięgu (30 mld zł). Co za tym idzie, jej podpisanie w takim kształcie mogłoby zaszkodzić innym programom modernizacyjnym. Sam fakt złożenia nowej oferty świadczy o pewnym postępie rozmów, choć są też sygnały o utrzymywaniu się dużych rozbieżności dotyczących choćby ceny systemu.

W momencie zakończenia negocjacji "line by line review" Polska otrzyma tzw. jednostronnie podpisane LOA (projekt uzgodnionej umowy), którą będzie można przyjąć lub odrzucić. Od efektów prowadzonych rozmów będzie zależało powodzenie realizacji pierwszej fazy Wisły i tym samym podpisanie (lub nie) tego kluczowego kontraktu. Ewentualne fiasko Wisły będzie oznaczało niepowodzenie największego priorytetu modernizacyjnego MON od kilku lat. Mogłoby też zmusić do wprowadzenia znaczących zmian w programie obrony powietrznej krótkiego zasięgu Narew. System ten ma bowiem współdziałać z Wisłą.

Jeżeli natomiast rozmowy zakończą się powodzeniem, kolejną kwestią będzie konieczność realizacji drugiego etapu programu obrony powietrznej średniego zasięgu. Jest on jednak zależny zarówno od skutków integracji nowego pocisku SkyCeptor, którego technologia powinna zostać przeniesiona do Polski, jak i decyzji Amerykanów w sprawie docelowego dookólnego radaru obrony powietrznej w programie LTAMDS. MON będzie raczej dążył do zakupu rozwiązania kompatybilnego z amerykańskim, aby nie narazić się na dodatkowe koszty. Wszystko to powoduje, że zawarcie umowy na drugą fazę Wisły niemal na pewno opóźni się w stosunku do wcześniejszych planów (miało to mieć miejsce w 2018 roku).

System artylerii rakietowej Homar

W lipcu ubiegłego roku do dalszego etapu programu Homar rekomendowano ofertę partnera zagranicznego Lockheed Martin (projekt ma być realizowany przez konsorcjum z liderem PGZ, w ramach współpracy). Podpisanie umowy dostaw nie nastąpiło w ubiegłym roku, jak było to oczekiwane. Z informacji płynących ze strony MON wynika, że kontrahent „usztywnił” swoje stanowisko na końcowym etapie programu, a jego propozycje dotyczące współpracy nie do końca odpowiadają deklaracjom składanym na wstępnym etapie. W odpowiedzi ministerstwo oficjalnie poinformowało o prowadzeniu rozmów z innymi partnerami, w tym z Izraelczykami. Wiadomo, że w pierwszej połowie stycznia w Izraelu wizytę, wraz z wiceministrem Tomaszem Szatkowskim złożyła delegacja PGZ, wraz z wiceprezesem Maciejem Lwem-Mirskim, a jednym z tematów rozmów był właśnie system rakietowy Homar. Z kolei w dniu wizyty ministra Błaszczaka w USA Lockheed Martin wydał komunikat, zapewniając o pełnym zaangażowaniu w prowadzone rozmowy i gotowości do jak najszybszego podpisania umowy.

Trzeba też pamiętać, że pozyskanie zagranicznych rozwiązań dla Homara odbywa się w dwóch trybach. Obok bowiem międzyrządowego Foreign Military Sales, w ramach którego w listopadzie Polska uzyskała zgodę na dostawę określonych elementów, które mogą być dostarczone w trybie FMS (m.in. pierwsza partia rakiet GMLRS i pewne elementy potrzebne do ich produkcji licencyjnej, rakiety ATACMS itd.), trwają też rozmowy pomiędzy Lockheed Martin i PGZ w trybie bezpośredniej sprzedaży komercyjnej (Direct Commercial Sale). Dużo zależy właśnie od powodzenia tych rozmów, zarówno co do ceny jak i zakresu transferu technologii oraz udziału strony polskiej. Głównym wykonawcą będzie bowiem konsorcjum z liderem PGZ, ale pewne elementy muszą być kupione od Lockheed Martina.

Jeżeli przedstawicielom MON i PGZ oraz Lockheed Martin uda się dojść do porozumienia, umowa może zostać podpisana w pierwszej połowie tego roku. Jeszcze w grudniu ub. r. deklarowano, że kontrakt będzie sygnowany w tym roku niezależnie od partnera zagranicznego - gdyby była to strona izraelska, to podpisanie umowy będzie prawdopodobne w drugiej połowie roku. W zasadzie od początku realizacji Planu Modernizacji Technicznej zakładano, że Homar będzie realizowany w ramach szerokiej współpracy przemysłowej, z dużym udziałem krajowych przedsiębiorstw doświadczonych w zakresie systemów artyleryjskich i kierowania ogniem. Homar jest więc kolejnym, opóźnionym kluczowym programem, którego finalizacja w 2018 roku może przesądzić o skuteczności całego procesu modernizacji technicznej.

Zakupy śmigłowców dla Wojsk Specjalnych i Marynarki Wojennej

Od początku ubiegłego roku prowadzone są dwa postępowania, dotyczące zakupu śmigłowców dla Wojsk Specjalnych i Marynarki Wojennej. MON zakładał, że zostaną one rozstrzygnięte jeszcze w ubiegłym roku, włącznie z podpisaniem umów, ale to nie nastąpiło. Resort twierdzi, że termin składania ofert ostatecznych na śmigłowce dla specjalsów został przesunięty na prośbę wykonawców. Na nieco wcześniejszym etapie znajduje się natomiast postępowanie na maszyny dla Marynarki Wojennej (śmigłowce zwalczania okrętów podwodnych z możliwością realizacji misji ratowniczych). W obydwu wypadkach jednak prowadzono szeroką korespondencję pomiędzy potencjalnymi wykonawcami a Inspektoratem Uzbrojenia, w trakcie której wojskowi przesyłali odpowiedzi na zapytania poszczególnych oferentów, dotyczące między innymi założeń offsetowych, występujących w obu postępowaniach. Biorąc pod uwagę zakres wykonanych prac oczekuje się, że oba postępowania zostaną jednak rozstrzygnięte w pierwszej połowie bieżącego roku, ale nie można tego powiedzieć z całą pewnością. Z drugiej strony, wybór konkretnych śmigłowców w tych postępowaniach może okazać się istotny w przyszłości, na przykład wtedy gdy będą podejmowane decyzje o zakupie większej liczby maszyn transportowych. W dalszym terminie będą natomiast podejmowane decyzje co do programu śmigłowca szturmowego Kruk (choć szef MON Antoni Macierewicz sugerował, że rozstrzygnięcie może zapaść w tym roku) i lekkiej maszyny Perkoz, mającej być następcą przestrzałych i mocno wyeksploatowanych Mi-2.

Obraz
© Wikimedia Commons CC BY-SA / termin składania ofert ostatecznych na śmigłowce dla specjalsów został przesunięty

Okręty podwodne Orka

Kolejnym priorytetowym programem jest zakup okrętów podwodnych Orka. W pierwszych miesiącach ubiegłego roku resort obrony planował, że kontrakt zostanie podpisany w roku 2017, ale na razie nie wybrano wykonawcy dla tego projektu, choć jeszcze pod koniec grudnia MON deklarował, że będzie to mieć miejsce w styczniu. Nie jest też do końca przesądzone, w jakim konkretnie trybie będzie realizowany ten program, choć dla Orki opracowano już założenia offsetowe. Wiadomo, że przyszłe polskie okręty podwodne mają zostać uzbrojone w rakiety manewrujące służące jako broń odstraszania, a sam program być realizowany w ramach współpracy przemysłowej. Biorąc pod uwagę, że nowo budowane jednostki będą mogły wejść do służby najwcześniej około 2025 roku, konieczne będzie zapewnienie rozwiązań pomostowych pozwalających na utrzymanie podstawowych zdolności i potencjału marynarzy. Swoje propozycje w tym zakresie przygotowali już jednak wszyscy trzej oferenci. W programie biorą udział Niemcy (z okrętem typu 212CD spółki TKMS), Francuzi (z okrętem Scorpene koncernu Naval Group) i Szwedzi (z jednostką typu A26).

Obraz
© East News / przyszłe polskie okręty podwodne mają zostać uzbrojone w rakiety manewrujące służące jako broń odstraszania

Opracowanie i wdrożenie Narodowej Polityki Zbrojeniowej. Kolejnym ważnym zadaniem, stojącym przed resortem obrony jest dokończenie prac nad Narodową Polityką Zbrojeniową. Opracowywanie tego dokumentu rozpoczęto jeszcze w ubiegłym roku. NPZ ma być podstawą do realizacji przez Polskę długofalowej, przemyślanej polityki pozwalającej zarówno na skuteczną modernizację Sił Zbrojnych, jak i na wzmacnianie potencjału przemysłowego, a tym samym narodowej gospodarki. Narodowa Polityka Zbrojeniowa ma też stać się podstawą do zmian w systemie pozyskiwania sprzętu wojskowego i uzbrojenia. Obecnie jest on bowiem rozproszony i niewydolny, a przeciągające się procedury często utrudniają realizację nawet prostych zakupów i to wtedy, gdy dostępne są środki finansowe. Eksperci wskazują, że jednym z kierunków powinno być powołanie Agencji Uzbrojenia, instytucji wzorowanej na rozwiązaniach zachodnich, odpowiedzialnej za cały cykl życia sprzętu wojskowego, od prowadzenia analiz, procedur przetargowych, wdrażania go do eksploatacji, aż po jej wsparcie i dalszą modernizację. Taka instytucja skupiłaby w sobie odpowiedzialność, ale i odpowiednie zasoby. O powołaniu Agencji Uzbrojenia mówił jeszcze w ubiegłym roku w wywiadzie dla Defence24.pl przewodniczący Sejmowej Komisji Obrony Narodowej Michał Jach. Innym niedostatkiem obecnego systemu jest brak jasnego podziału odpowiedzialności, co utrudnia podejmowanie szybkich i konkretnych decyzji. Ostateczne decyzje w sprawie Narodowej Polityki Zbrojeniowej zostaną jednak podjęte przez ministra Mariusza Błaszczaka, co w dużej mierze zdefiniuje proces modernizacji.

Zmiany Planu Modernizacji Technicznej

Jeszcze w ubiegłym roku MON zapowiadał, że po rozpoczęciu realizacji największych programów, jak Wisła, Homar czy Orka bądź Narew zostanie przeprowadzona głębsza redefinicja planu modernizacji, aby uwzględnić realne wartości największych projektów. Wtedy też resort będzie miał pełen obraz i możliwość dokładniejszego planowania kolejnych "dużych" zakupów, jak choćby program śmigłowca szturmowego Kruk, czy - wybiegając nieco w przyszłość - zakupy czołgów i myśliwców nowej generacji. Aby jednak taka redefinicja mogła mieć miejsce, najpierw muszą zostać podjęte kluczowe decyzje w poszczególnych programach, włącznie z podpisaniem kontraktów. Oprócz wymienionych wcześniej największych umów do realizacji w br. przewidzianych jest też szereg innych mniejszych programów, w tym te, które wcześniej planowano na rok ubiegły, jak choćby Rosomak BMS czy bezzałogowce Orlik. W br. powinny też zostać sfinalizowane pierwsze dodatkowe zakupy broni przeciwpancernej, w tym dla WOT.

MON będzie więc musiał w kolejnych miesiącach podjąć decyzje kluczowe dla procesu modernizacji technicznej. Nie jest bowiem wykluczone, że minister Błaszczak zdecyduje się na szerzej zakrojone zmiany. Z drugiej jednak strony, w pierwszych deklaracjach była mowa o kontynuacji szeroko rozumianego procesu wzmacniania armii, być może więc zmiany będą mieć ograniczony i ewolucyjny charakter.

Jeżeli chodzi o same programy modernizacyjne, z pewnością na działaniach MON zaważy przebieg programu obrony powietrznej średniego zasięgu Wisła. Nie tylko ze względu na jego wartość, ale i na fakt, że od powodzenia lub nie obecnych negocjacji zależy też pośrednio przyszłość systemu obrony powietrznej Narew, który ma być budowany przez polski przemysł (z wykorzystaniem transferu technologii rakietowej od partnera zagranicznego). Jeżeli MON uda się ostatecznie wynegocjować akceptowalne warunki programu Wisła (a wiadomo, że rozmowy trwają), polski program obrony powietrznej będzie mógł być realizowany według wcześniejszych założeń.

Jeżeli nie, to możliwe są różne scenariusze włącznie ze zmianą priorytetów realizacji obrony powietrznej (zaczynając od Narwi). W takiej sytuacji trudniej byłoby jednak realizować założenie oparcia tego ostatniego programu o polski przemysł, zważywszy na to że transfer technologii w programie Wisła miał wesprzeć realizację projektu obrony krótkiego zasięgu.

Zarówno Homar, jak i pozyskiwanie śmigłowców są w dość dużym stadium zaawansowania i z pewnym prawdopodobieństwem można założyć, że zostaną sfinalizowane w tym roku. Ostatnie słowo będzie jednak należeć do nowego kierownictwa MON, i nie można tutaj wykluczyć zmian. Wśród kilku wymienionych priorytetowych projektów najmniej zaawansowany jest program Orka.

Obraz
© Wikimedia Commons CC BY-SA / W br. powinny też zostać sfinalizowane pierwsze dodatkowe zakupy broni przeciwpancernej

Na razie jest za wcześnie, aby mówić o wprowadzaniu konkretnych zmian w programie modernizacji przez nowe kierownictwo MON. Trzeba też pamiętać, że na przykład wnioski ze Strategicznego Przeglądu Obronnego w dużej części już zostały włączone do PMT. Z drugiej jednak strony, podejmowane przez ministra decyzje dotyczące finalizacji konkretnych programów w dużym stopniu stworzą warunki dla procesu modernizacji w przyszłości.

Jeżeli natomiast w trakcie jednego z "dużych" projektów będących w dużym stopniu zaawansowania dojdzie do zmian, będzie to okazja do szerszego przeformowania programu modernizacji. Trzeba też pamiętać, że nieco bardziej prawdopodobne są zmiany w długofalowych projektach modernizacyjnych znajdujących się na wcześniejszym etapie, na przykład w fazie analityczno-koncepcyjnej. Wiadomo też, że poprzedni MON był krytykowany za odkładanie w czasie zakupu okrętów, czy śmigłowców wielozadaniowych.

Bardzo istotne znaczenie dla całej modernizacji może mieć jednak również proces kształtowania, a następnie wdrażania Narodowej Polityki Zbrojeniowej. Zapisy tego dokumentu w dużej mierze określą sposób realizacji procedur przetargowych, rozwiązania prawne i instytucjonalne czy wreszcie plany rozwoju i wykorzystania krajowej bazy przemysłowo-obronnej. NPZ może wywrzeć bardzo duży wpływ na proces modernizacji polskiej armii.

Obok finalizacji największych kontraktów, to właśnie zakończenie prac nad Narodową Polityką Zbrojeniową może okazać się najważniejszym punktem prac kierowanego przez ministra Błaszczaka MON, jeżeli chodzi o program modernizacji. Od ostatecznego kształtu tego dokumentu w dużej mierze zarówno przyszłość polskiej zbrojeniówki, jak i planów wprowadzania nowoczesnego sprzętu do armii.

Jakub Palowski, Defence24.pl

Źródło artykułu:Defence24
militariamonmariusz błaszczak
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)