Premier Leszek Miller nie lubi pozostawać w defensywie. Z trudnych sytuacji woli wychodzić z ciosem i efektownie. Tak stało się i teraz – komentuje Janina Paradowska w Polityce ostatnie zmiany w rządzie.
Zaskoczeniem jest nie tylko moment dokonania zmian, ale przede wszystkim połączenie resortów pracy i polityki społecznej, gdyż bardziej racjonalny wydawał się wariant połączenia gospodarki ze skarbem.
Problemem, który może się jednak pojawić, jest układ stosunków w trójkącie: minister gospodarki i pracy, skarbu oraz finansów. Połączenie resortów wzmacnia niewątpliwie pozycję ministra gospodarki wobec szefa finansów, a nie jest tajemnicą, że stosunki na linii Hausner-Kołodko nie były pozbawione napięć – czytamy w Polityce.
Jest jeszcze nominacja Lecha Nikolskiego na funkcję ministra konstytucyjnego, odpowiedzialnego za przygotowanie referendum. Wydaje się ona dość oczywista. Lech Nikolski jest jednym z najbliższych politycznych współpracowników premiera, wcześniej należał do „ drużyny mózgów” SLD> Jego nominacja podnosi rangę problematyki europejskiej, zwłaszcza zaś przybliżenia społeczeństwu przed referendum wyników negocjacji.
Otwartym jest oczywiście pytanie – pisze Paradowska – czy zmiany w rządzie odwrócą uwagę od toczącej się niby śnieżna kula afery Rywina i – podobnie jak zmiany personalne sprzed kilku miesięcy – poprawia notowania premiera w sondażach opinii. Jeśli nie, to w odwodzie zostają jeszcze mało popularni ministrowie: edukacji Krystyna Łybacka i zdrowia Mariusz Łapiński.(iza)