Polityczna debata z wykrywaczem kłamstw
Coraz więcej parlamentarzystów chce wziąć
udział w serii debat, podczas których podłączeni do wykrywacza
kłamstw będą odpowiadać na pytania wyborców, informuje "Życie
Warszawy".
Pozarządowa organizacja Centrum Projektów Obywatelskich zaprosiła do udziału wszystkich posłów i senatorów. Dotąd zgłosiło się kilkanaście osób, m.in. wicemarszałek Senatu Kazimierz Kutz (Blok Senat 2001) i były wiceszef MSWiA Andrzej Brachmański (SLD).
Po tym, jak inicjatywę nagłośniło "Życie Warszawy", zaczęli zgłaszać się kolejni politycy, m.in. Krzysztof Janik z SLD oraz posłanka SDPL Mirosława Kątna. W związku z rosnącym zainteresowaniem organizatorzy zdecydowali się przesunąć termin debat z połowy na koniec sierpnia.
Odważnych polityków czeka półgodzinna sesja. Za pośrednictwem Internetu i SMS-ów każdy będzie mógł zapytać o wszystko, co dotyczy funkcji pełnionej przez polityka. Debata będzie transmitowana w Internecie, a interpretacją wskazań urządzeń weryfikujących prawdomówność zajmie się niezależny ekspert. To on ujawni, na jakie pytania politycy odpowiadają zgodnie z prawdą.
- Nie mam aspiracji do bycia laboratoryjną świnką morską, a wiadomo, że wszyscy będą patrzeć, jak się w takiej sytuacji zachowa zwierzę polityczne, powiedział "Życiu Warszawy" senator Andrzej Wielowieyski (Blok Senat 2001). Mimo to zdecydował się poddać badaniu wariografem, bo, jak twierdzi, jeśli chodzi o działalność publiczną, to nie ma nic do ukrycia. - Oczekują tego wyborcy, którzy szukają uczciwych reprezentantów, dodaje Mirosława Kątna. Zapowiada jednocześnie, że będzie zachęcała do wzięcia udziału w akcji swoich sejmowych kolegów. - Mamy prawo wymagać, oceniać i kontrolować tych, którzy nami rządzą, tłumaczy Piotr Gryczon z CPO. (PAP)