PolskaPolitycy, zamiast pomóc szpitalom, fundują sobie "trzynastki"

Politycy, zamiast pomóc szpitalom, fundują sobie "trzynastki"

Politycy obiecują pomoc największemu szpitalowi na Dolnym Śląsku. Zarzekają się, że nie pozostawią na pastwę losu kliniki dla dzieci chorych na raka we wrocławskiej lecznicy. Tymczasem, gdy ważą się losy placówek, urzędnicy fundują sobie "trzynastki" i ekstra wydatki kancelarii Sejmu i Senatu - pisze "Super Express".

03.02.2007 02:10

Według "SE", w chwili gdy ważą się losy szpitala, prezydent Lech Kaczyński rozdał urzędasom gigantyczne "trzynastki"! Z prezydenckiej rozrzutności skorzysta 1600 pracowników "budżetówki". W puli jest ok. 11 mln zł. Garściami wyrywać z niej będą szefowie zapomnianych urzędów m.in. Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych czy Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych i Produktów Biobójczych. Ekstra kasę dostaną też wojewódzcy lekarze weterynarii i ich zastępcy.

Rozrzutność prezydenta Kaczyńskiego to niestety kropla w morzu zmarnowanych pieniędzy. Heroiczna walka ministra Przemysława Gosiewskiego o wpis do Księgi rekordów Guinnessa i wybudowanie peronu dla ekspresów w najmniejszym miasteczku Europy kosztowała nas 3,5 mln zł.

Jeśli dodamy do tego 40 mln. zł na Świątynię Opatrzności Bożej, to otrzymamy kwotę, która mogła uratować życie chorym dzieciom. Ale to nie koniec. W tym roku o prawie 50 mln. zł wzrosły wydatki na kancelarie prezydenta, premiera, Sejmu i Senatu. Czy tak ma wyglądać tanie państwo braci Kaczyńskich? - stawia pytanie "Super Express". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)