"Politycy szukają tego, co ich różni, a nie tego, co łączy"
Moja wizyta potwierdza, że relacje polsko-czeskie są bardzo ważne i w wielu sprawach oba kraje mają wspólne interesy - stwierdził w wywiadzie dla czeskich mediów prezydent Bronisław Komorowski. - Nie wiem, jak w Czechach, ale w Polsce politycy na ogół szukają tego, co ich różni, a nie tego, co ich łączy. I to dotyczy także katastrofy smoleńskiej - powiedział, zapytany o spór wokół katastrofy smoleńskiej.
21.02.2011 | aktual.: 21.02.2011 15:23
- Wymiana handlowa między Polską a Czechami rośnie, Polska jest dla Czech trzecim najważniejszym partnerem handlowym, podobną pozycję zajmuje wasz kraj u nas. Czego więcej możemy sobie życzyć? Abyśmy o tę współpracę nadal dbali - zaznaczył Komorowski.
Wizyta w Czechach "jest szansą na potwierdzenie tego, że relacje polsko-czeskie są dla nas bardzo ważne" - podkreślił prezydent. - Dyskutujemy dziś i jesteśmy w kontakcie z wieloma wielkimi krajami Europy, jednak nasz sąsiad, dobry sąsiad, jest dla nas najcenniejszy. I chcemy inwestować jako kraj w relacje z Czechami, zarówno w sferze politycznej, handlowej, jak i kulturalnej. W wielu sprawach mamy wspólne interesy i dziś to Polaków i Czechów łączy - mówił.
Czescy dziennikarze pytali Komorowskiego o spór polityczny w Polsce wokół katastrofy smoleńskiej, w której zginął 10 kwietnia ubiegłego roku prezydent RP Lech Kaczyński.
- Chyba nie ma takiego prostego przepisu, jak poprawić relacje z politykami; politycy są skazani na nieustającą konfrontację i ciągłą rywalizację między sobą. Nie wiem, jak w Czechach, ale w Polsce politycy na ogół szukają tego, co ich różni, a nie tego, co ich łączy. I to dotyczy także katastrofy smoleńskiej - zauważył.
- Dla nas jest ważne, aby uratować w Polsce choć cząstkę tego szczególnego nastroju, który panował w kraju po katastrofie. Trochę tej narodowej jedności. Wszyscy życzylibyśmy sobie też, aby zachowało się coś z tej dobrej atmosfery w polsko-rosyjskich stosunkach - dodał Komorowski.
Prezydent przypomniał również, że według najnowszych badań opinii publicznej Polacy największą sympatią wśród innych narodów darzą właśnie Czechów. Sam podkreślił, że bardzo lubi Czechów: zarówno to, co jest w nich podobne do Polaków, jak i to, co obie nacje od siebie różni.
Komorowski cieszył się także, że podróż do czeskiej stolicy odbywa z żoną Anną. - Liczę na to, że Praga to będzie takie miejsce, z którego będziemy mogli choć trochę skorzystać. To bardzo piękne miasto, skąd mamy wspólne wspomnienia jeszcze z czasów studenckich - dodał. Żartował przy tym, że "Praga pomoże polskiemu prezydentowi przy rozwiązaniu trudnych problemów, związanych z życiem prywatnym".
Wspólna konferencja prezydentów Czech i Polski
Polski prezydent na wspólnej konferencji z prezydentem Czech Vaclavem Klausem podkreślał, że relacje obu krajów to kontakty najbliższych sąsiadów, którzy "od dwudziestu lat idą tą samą, mądrą drogą modernizacji i wiązania się ze światem zachodnim".
- Dzisiaj oprócz poczucia wspólnoty losu, sprawą niezwykle istotną jest poczucie wspólnoty interesów, zarówno w ramach UE, jak i w bezpośrednich relacjach polsko-czeskich - mówił Komorowski. Zwrócił uwagę, że w drugiej połowie 2011 roku Polska obejmuje przewodnictwo w Radzie UE, a Czechy - w Grupie Wyszehradzkiej (Czechy, Polska, Słowacja, Węgry).
Z kolei Klaus w swoim wystąpieniu także podkreślał znaczenie polsko-czeskich relacji i opowiedział się za ich rozwijaniem. Jak mówił, z Komorowskim rozmawiali m.in. na temat wspólnych interesów Polski i Czech w ramach UE. - Jesteśmy przekonani, że warto starać się o wspólne lansowanie naszych stanowisk, to może jedynie wzmocnić nasz głos - podkreślił czeski prezydent. Wyraził też zadowolenie ze spodziewanego szczytu głów państw Europy Środkowej i Wschodniej, który odbędzie się w Warszawie.
Komorowski pytany był m.in. o realizację unijnego programu Partnerstwa Wschodniego w trakcie polskiej prezydencji i o to, jak mogą na niego wpłynąć m.in. grudniowe wybory prezydenckie na Białorusi, które - według oficjalnych danych, kwestionowanych przez opozycję - po raz czwarty wygrał Alaksandr Łukaszenka.
Prezydent Polski wyraził zadowolenie ze zbieżności poglądów obu krajów co do "znaczenia polityki wschodniej" UE. - Sytuacja na Białorusi musi oznaczać ostrzeżenie dla wszystkich ludzi z wolnego świata i musi oznaczać wzmocnienie elementu solidarności i poparcia dla demokratów na Białorusi - uważa Komorowski.
W jego ocenie, jesteśmy "w momencie narastania zagrożenia wzrostem represji stosowanych przez władze białoruskie wobec własnych obywateli". Jak przypomniał, w Polsce w latach 80. im silniejsze były represje reżimu komunistycznego, tym silniejsza była również solidarność świata zachodniego.
Polski i czeski prezydent pytani byli ponadto o inicjatywę frakcji chadecko-liberalnej koalicji w niemieckim Bundestagu dotyczącą ustanowienia 5 sierpnia dniem pamięci o ofiarach wypędzeń. - Nie mamy potrzeby, aby znów otwierać te tematy, wracać w naszej przeszłości do tych stron - stwierdził Klaus, dodając, że był to poboczny temat w jego rozmowie z polskim prezydentem.
Komorowski powiedział natomiast, że ceni sobie głos rządu niemieckiego, który - jak zauważył - "wyraźnie nie wpisuje się w ton uchwały Bundestagu". - Polska chce pogłębiać proces pojednania z Niemcami i uważamy, że uchwała (dotyczącą 60. rocznicy proklamowania "Karty niemieckich wypędzonych z ojczyzny" z 5 sierpnia 1950 roku) była niezręcznością - ocenił.
Jak dodał, w Polsce prawie połowa narodu była wypędzona, ale "nikt nie proponuje odrębnego święta upamiętniającego te smutne miesiące i lata w Europie". - Stawiamy nacisk na to, by mówić nie tylko o samych faktach wysiedleń, ale o przyczynach tego wielkiego nieszczęścia - powiedział prezydent Polski.
Komorowski i Klaus rozmawiali ponadto o współpracy gospodarczej Polski i Czech. - Mamy do czynienia z coraz silniejszym zaangażowaniem kapitału czeskiego w Polsce i polskiego kapitału w Czechach - mówił Komorowski. Prezydenci mówili m.in. o zakładach petrochemicznych w Litvinowie, które są największą inwestycją polską w Czechach.
Polski prezydent zwrócił ponadto uwagę, że czeska Kofola, która produkuje napoje gazowane, kupiła jedną z firm w Polsce. - Więc będziemy się cieszyli nie tylko coca-colą, ale i kofolą w naszym kraju - mówił Komorowski.
Nową perspektywę - przekonywał prezydent Polski - wyznaczy też inwestycja na granicy polsko-czeskiej - budowa interkonektora gazowego, co - jak ocenił - "zbliży gospodarki naszych krajów".
Prezydent Klaus dodał natomiast, że budowa interkonektora powinna być zakończona w listopadzie. - Polska jak dotąd miała kierunek wschód-zachód, jeśli chodzi o gazociągi, ale połączenie północ-południe też jest bardzo ważne - ocenił. Zwrócił ponadto uwagę na czeskie inwestycje w Polsce w przemyśle energetycznym i węglowym.
Prezydenci Polski i Czech zaznaczyli też, że spotykają się już po raz trzeci od objęcia funkcji przez Komorowskiego, w połowie 2010 roku. - Bardzo się cieszę, że prezydent przyjechał już trzeci raz (...) do Republiki Czeskiej - mówił Klaus. Jak zaznaczył, podczas ubiegłorocznego spotkania na Śnieżce udało się obu prezydentom nawiązać "bardzo przyjacielskie stosunki".
Komorowski powiedział z kolei, że swoją wizytę w Pradze traktuje jako "zapowiedź utrzymania wysokiej częstotliwości kontaktów polsko-czeskich". - Nasze kraje są w UE i NATO. Utrzymujemy rozliczne kontakty na całym świecie. Ale jestem głęboko przekonany, że obaj czujemy, że relacje polsko-czeskie są absolutnie najważniejsze w ramach wszystkich rozbudowanych kontaktów - stwierdził prezydent RP.
Bronisław Komorowski w Czechach będzie przebywał dwa dni. W czasie wizyty oprócz spotkania z czeskim prezydentem Vaclavem Klausem, zaplanowane są rozmowy z premierem Petrem Neczasem, przewodniczącymi obu izb parlamentu - Miroslavą Niemcovą oraz Milanem Sztiechem, a także przedstawicielami praskiej Polonii.