Politycy SdPl: nie jesteśmy w koalicji z SLD
Nie jesteśmy w koalicji z SLD - przekonują
politycy Socjaldemokracji Polskiej. Burzę plotek w tej sprawie
wzbudziła czwartkowa nominacja na stanowisko ministra zdrowia
polityka SdPl Marka Balickiego. Sprawę dodatkowo skomplikowała
seria sms-ów, jakie od SLD otrzymali politycy Socjaldemokracji.
16.07.2004 | aktual.: 16.07.2004 19:01
Minister - tak, koalicja - nie
Od koalicji z SLD odcina się szef SdPl Marek Borowski. Jesteśmy koalicjantem premiera Belki od początku, kiedy daliśmy mu wotum zaufania i podpisaliśmy z nim kontrakt. Nie podpisywaliśmy porozumienia z SLD czy UP, i tak pozostaje - podkreślił Borowski w rozmowie z dziennikarzami.
Także wicemarszałek Tomasz Nałęcz (SdPl) uważa, że w relacjach między Socjaldemokracją a rządem nic się nie zmieniło. Nie weszliśmy do koalicji rządowej. Premier w obliczu zawału w służbie zdrowia zwrócił się do Balickiego o objęcie funkcji ministra zdrowia, a sprawy zdrowia się dla nas ważne, ale to nie znaczy, że weszliśmy do koalicji - wyjaśnił.
Powołanie Balickiego bez konsultacji z SdPl Nałęcz porównał do sytuacji na drodze, kiedy kierowcy bardzo się spieszy, ma pierwszeństwo przejazdu, a tu nadjeżdża karetka na sygnale jadąca do chorego. Balicki znalazł się w rządzie w takim trybie, jak karetka jedzie do chorego, ku różnym niedogodnościom innych użytkowników drogi. Najważniejsze jest jednak, by pacjent na tym skorzystał - podsumował w rozmowie z dziennikarzami.
Również szefowa klubu SdPl Jolanta Banach zaprzeczyła, jakoby Socjaldemokracja była w koalicji z SLD. Sytuacja w służbie zdrowia jest sytuacją kryzysową, w związku z tym i zachowanie polityków powinno być niestandardowe. Proszę nasze zachowanie tak traktować - powiedziała dziennikarzom Banach.
Sms-y od Janika
W czwartek wieczorem, kilka godzin po nominacji Balickiego, niektórzy posłowie SdPl otrzymali sms-y z informacją o posiedzeniu klubu SLD. Jak mówią, potraktowali je jako ironiczny żart kolegów z SLD. Informuję koleżanki i kolegów, że wyjazdowe zebranie klubu przesunięte na przyszły tydzień - Krzysztof Janik - relacjonował treść sms-a polityk SdPl Arkadiusz Kasznia.
Kasznia nie słyszał, aby któryś z polityków Socjaldemokracji dostał sms-a o innej treści ("Gazeta Wyborcza" napisała, że kilkunastu posłów SdPl dostało od liderów SLD ironiczne sms-y, coś w rodzaju "witamy w domu").
Dostałam sms-a zapraszającego mnie na jakieś spotkanie wyjazdowe klubu SLD. Był podpisany przez Wacława Martyniuka i Krzysztofa Janika - powiedziała Sylwia Pusz (SdPl). Żart Krzysia Janika. Wypada tylko pogratulować poczucia humoru - dodała.
Sam Borowski - jak się wyraził - nie został zaszczycony sms-em. Wiadomości nie dostali także Nałęcz ani Banach. Wciąż z nadzieją oczekuję - ironizowała szefowa klubu SdPl.
Szef SLD Krzysztof Janik wyjaśnił dziennikarzom, że wysłanie sms-ów było wynikiem błędu komputera. Takie sms-y dostali także niektórzy koledzy z PO, a także z PiS. Po prostu komputer się pomylił - powiedział dziennikarzom. Prowadzimy wnikliwe postępowanie badawcze w tej sprawie. Winni zostaną ukarani - zażartował Janik.
Pytany, czy SdPl jest w koalicji z SLD, Janik powiedział: Ich pytajcie. Zaznaczył, że jest faktem, iż SdPl ma swojego polityka w rządzie Marka Belki. SLD popiera rząd Marka Belki i cieszy się z każdego, kto także popiera ten rząd - dodał.