PolitykaPolitycy publicznie piorą prywatne brudy

Politycy publicznie piorą prywatne brudy

Rozstanie Brada Pitta z Angeliną Jolie było wydarzeniem numer jeden kwietnia. W maju cała Europa huczy o rozwodzie premiera Włoch Silvio Berlusconiego. Politycy coraz bardziej upodabniają się do gwiazd szołbiznesu, a ich życie prywatne, staje się powoli równie istotne, co życie publiczne. Także na polskim podwórku.

Politycy publicznie piorą prywatne brudy
Źródło zdjęć: © AP

06.05.2009 | aktual.: 06.05.2009 17:20

Berlusconi stracił żonę przez pewną ponętną 18-latkę z Neapolu, u której bawił na urodzinach. O tym, że małżonka złożyła pozew o rozwód dowiedział się z prasy. W Polsce lista sławnych rozwodników też jest długa. W ostatnim czasie najgłośniej było o Kazimierzu Marcinkiewiczu, przede wszystkim dlatego, że jego życie prywatne istotnie rozeszło się z wartościami, jakie głosił publicznie. Konserwatywny polityk jeszcze nie tak dawno podkreślał jak ważne jest dla niego życie rodzinne, po czym porzucił żonę i dzieci dla znacznie młodszej kobiety. Historię miłosną byłego premiera i jego wybranki Isabel dzień po dniu opisywał "Super Express", a potem już wszystkie media. Sprawa nadal wywołuje duże emocje.

Trzy lata po rozwodzie sądowe batalie z eksżoną o majątek wciąż toczy Janusz Palikot. Poseł przekonuje, że podzielił się nim z żoną sprawiedliwie - oddał jej 30 mln zł i płaci 10 tys. alimentów na synów. Wersja żony jest inna: według niej działacz Platformy poprzez skomplikowane operacje finansowe wyprowadził wspólne miliony na karaibską wyspę Curacao. Wspólne, bo kiedy go poznała, był studentem w dziurawych trampkach. A pieniądze na rozkręcenie interesów dał im jej ojciec. On też podsunął im pomysł, dzięki któremu stali się milionerami – produkcję palet do transportu alkoholu. Czy jeden z najbogatszych posłów zostanie bankrutem? Być może wkrótce się dowiemy. Przy okazji nie raz jeszcze byli małżonkowie obrzucą się błotem i wypomną sobie grzeszki z przeszłości.

Do historii polskiej polityki przeszła sprawa innego rozwodnika Ludwika Dorna i alimentów, jakich poseł nie chciał płacić na utrzymanie dwóch nastoletnich córek. To skąpstwo wypomniał mu prezes Jarosław Kaczyński, do którego o pomoc zwróciła się eksżona Dorna, Joanna. Sprawa miała swój dalszy ciąg w sądzie. Ale nie tylko, bo Dorna za Kaczyńskim zaczął strofować Przemysław Gosiewski. Jak się okazało szef klubu PiS sam miał kłopot z alimentami. Jego była żona zdradziła "Super Expressowi", że Gosiewski w ogóle nie interesuje się swoim 15-letnim synem Erykiem. - Przez te wszystkie lata milczałam, ale kiedy zobaczyłam pana Gosiewskiego, jak wypowiada się o Ludwiku Dornie, coś we mnie pękło. Dłużej nie mogłam znieść tej hipokryzji – mówiła w rozmowie z tabloidem. - Od 11 lat nie jesteśmy razem, ale formalny rozwód dostaliśmy dopiero w 2000 roku. Pan Gosiewski przez ten cały czas w ogóle nie interesował się swoim synem. Płaci co prawda alimenty, ale są one niewysokie.

Duże zainteresowanie mediów wzbudziły też relacje Waldemara Pawlaka z żoną Elżbietą. Wiadomo było, że od lat żyją w nieformalnej separacji. Mówiło się, że zawarli "układ” – ona miała tolerować jego kochanki, bo jemu rozwód nie był na rękę. Potem nagle oskarżyła Pawlaka o psychiczne znęcanie się nad nią. - Przez lata byłam dla niego parasolem ochronnym. To ojciec moich dzieci, nie chciałam w gazetach prać naszych brudów. Oddałam mu 20 lat życia. Od 1992 r. wytrzymuję jego zdrady. Miał kochanki, nieślubne dziecko - mówiła Elżbieta Pawlak w rozmowie z "Super Expressem".

Czy rozwód znanego polityka jest jeszcze jego prywatną sprawą? Czy wywołuje konkretne konsekwencje polityczne? Jak wpływa na wizerunek? – rozmowa z politologiem i specjalistą od marketingu politycznego dr. Sergiuszem Trzeciakiem z Collegium Civitas, prezesem Fundacji Politikos.

WP: Jak publiczny rozwód może wpłynąć na wizerunek polityka? Czy Silnio Berlusconi straci na rozwodzie?

Dr Sergiusz Trzeciak: - Wszystko zależy od tego, jak cała sprawa będzie relacjonowana przez media. Przypadek Berlusconiego jest specyficzny, bo stoi za nim potężna machina medialna. Mediaset, spółka której jest właścicielem posiada trzy ogólnokrajowe stacje telewizyjne, a jako premier rządu ma wpływ również na publiczną telewizję. Przychylność mediów ma więc niejako zapewnioną. On najprawdopodobniej na rozwodzie nie straci. W przypadku innych polityków wiele zależy od tego, czy to politycy prawicy, konserwatyści akcentujący tradycyjne wartości, czy przedstawiciele lewego skrzydła. W odniesieniu do tych drugich panuje większa tolerancja, jeżeli chodzi o tego typu sprawy. Duże znaczenie ma także to, czy polityk jest przyczynił się do rozwodu, czy jest on spowodowany romansem, zdradą. Co oczywiste, społeczeństwo identyfikuje się z ofiarą.

WP: Czy politycy wykazują się dziś większym ekshibicjonizmem, chętniej pokazują swoje życie prywatne? Najbardziej znany polski rozwodnik ostatnich miesięcy Kazimierz Marcinkiewicz na tacy przyniósł mediom swoją historię. Miał nawet „ustawki” z tabloidami?

- Niektórzy nasi politycy usiłują powielać wzorce gwiazd showbiznesu – przestaje być dla nich ważne, co się o nich mówi, ważne żeby się mówiło. Chcą za wszelką cenę być obecni w mediach. Zapominają jednak, że funkcjonując w odbiorze społecznym jako celebryci, tracą wiarygodność jako politycy. Mogą utrzymywać popularność, ale przestaje się ich traktować poważnie. W taką pułapkę wpadł Kazimierz Marcinkiewicz. Wchodząc w układy z tabloidami przekroczył granicę. Chwilę w prasie kolorowej brylował, a potem stał się ich ofiarą. Ta historia najprawdopodobniej uniemożliwi mu spektakularny powrót do polityki.

WP:

Czy polskie media śmielej zaczęły penetrować prywatne życie polityków?

- Przez lata obowiązywały w tej kwestii dwa modele. W modelu europejskim życie prywatne polityków było tematem tabu, o ile bezpośrednio nie dotyczyło spraw wagi państwowej. I tak np. o licznych romansach prezydenta Francji Francoisa Mitteranda dowiedzieliśmy się po latach. Wyjątkiem od reguły nie wchodzenia z butami w życie intymne polityków była sprawa jednego z ministrów brytyjskich, którego kochanka okazała się agentką KGB. Drugim modelem jest model amerykański. W USA życie prywatne kandydatów na prezydenta, ale również kongresmanów, senatorów jest prześwietlane, a wszelkiego rodzaju "wpadki” wyłapywane. W ostatnich latach można zauważyć, że coraz bardziej przyjmujemy te wzorce amerykańskie, wychodząc z założenia, że także życie prywatne polityka jest sprawą publiczną.

Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska
A jakie jest Twoje zdanie na ten temat? Wypowiedz się!

Masz temat dla reportera Wirtualnej Polski? Napisz do nas: reporter@serwis.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (28)