Politycy PSL podzieleni w ocenie pomysłu współpracy z Solidarną Polską
Część ludowców w oficjalnych rozmowach deklaruje, że nie jest zaskoczona deklaracją prezesa PSL Janusza Piechocińskiego o możliwej współpracy z PJN i SP. Inni przyznają nieoficjalnie, że pomysł współdziałania z partią Zbigniewa Ziobry ich zaskoczył i "wywołał wściekłość".
05.01.2013 | aktual.: 05.01.2013 07:48
Piechociński zadeklarował chęć współpracy z PJN, SP, a także Stronnictwem Demokratycznym na początku tygodnia. Jak wyjaśniał w jednym z wywiadów, chciałby zbudować ofertę politycznego, społecznego, gospodarczego centrum na wybory europejskie w 2014 roku - od izb rolniczych, Stronnictwa Demokratycznego, PJN - aż być może po Solidarną Polskę.
Według szefa PSL ma to udowodnić, że "dwubiegunowy PO-PiS, jeśli chodzi np. o wybory europejskie, jest reliktem". Piechociński rozmawiał już z liderem PJN Pawłem Kowalem na temat współpracy obu formacji przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.
Szef klubu PSL Jan Bury powiedział, że pomysł Piechocińskiego jest kontynuacją jego zapowiedzi z zeszłorocznego kongresu, na którym został wybrany na nowego prezesa Stronnictwa. Jak zaznaczył, obok części polityków związanych z PJN czy Solidarną Polską, są także inni, którzy nie są w stanie przekroczyć progu wyborczego. - Można pomyśleć o budowaniu czegoś większego, szerszego ludowo-chadeckiego centrum w najbliższych wyborach parlamentarnych - dodał.
Podkreślił, że lider PSL "złożył szeroką ofertę", a PSL szuka miejsca w centrum, gdzie znajduje się PJN. Dodał, że od Solidarnej Polski zależy, czy widzi tam swoje miejsce.
Zaskoczony pomysłem nie był również Marek Sawicki, który powiedział, że szef PSL prowadził wcześniej "wstępne rozmowy z PJN i kilkoma politykami Solidarnej Polski". - Nie będziemy się ograniczać do tych dwóch środowisk. Będziemy rozmawiali także ze środowiskiem Stronnictwa Demokratycznego - zapowiedział.
Z kolei europoseł PSL Jarosław Kalinowski pytany o ocenę pomysłu współpracy z PJN i SP powiedział, że traktuje to jako "zaproszenie" i "pewną propozycję".
Podkreślił, że odpowiedź wyrażona przez lidera SP Zbigniewa Ziobrę "jest jednoznaczna". - Powiem szczerze, że to mniejszy problem dla nas. I w tym miejscu chciałbym postawić kropkę - dodał. Odniósł się w ten sposób do słów Ziobry, który powiedział, że jego partia będzie startowała w każdych wyborach "pod szyldem Solidarnej Polski, kropka".
Z nieoficjalnych rozmów z politykami PSL wynika jednak, że deklaracja o możliwym współdziałaniu Stronnictwa z Solidarną Polską wywołała w szeregach partii zaskoczenie. Pragnący zachować anonimowość poseł PSL podkreślił, że w klubie tej partii "dominuje wściekłość". - W PJN są rozsądni politycy, ale na Ziobrę nie ma zgody - powiedział.
- Piechociński nas zaskoczył i zdenerwował. Relacje z ziobrystami mogą nam tylko zaszkodzić - dodał anonimowo inny polityk PSL.
Zdaniem kolejnego rozmówcy współpraca z Solidarną Polską to "nieporozumienie", a propozycja Piechocińskiego "może prowadzić do likwidacji PSL". - Tworzenie formuły centrum sprawi, że wszystkie podmioty wchodzące w jego skład stracą swoją rangę - ocenił.