"Politycy PO ścigają się w obrażaniu głowy państwa"
To zupełna nieprawda - tak Michał Kamiński, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta, skomentował twierdzenia Kazimierza Marcinkiewicza o tym, że Lech Kaczyński polecił założyć byłemu premierowi podsłuch. Dodał, że PO stale próbuje wciągać prezydenta w konflikty. Jego zdaniem, prezydent próbuje tego unikać, ale politycy - jak to określił Kamiński - ścigają się w oskarżaniu i obrażaniu głowy państwa.
Kazimierz Marcinkiewicz powiedział w wywiadzie dla "Dziennika", że w grudniu 2005 r., prezydent-elekt Lech Kaczyński polecił szefowi ABW zbierać informacje na jego temat i założyć mu podsłuch.
Taka sytuacja nie miała miejsca - powiedział Michał Kamiński.
W autoryzowanym wywiadzie, zamieszczonym w piątek na stronach internetowych "Dziennik" Marcinkiewicz powiedział, że Lech Kaczyński chciał wykorzystać służby specjalne przeciw niemu, wówczas urzędującemu premierowi i prosił o to ówczesnego szefa ABW Witolda Marczuka.
Były premier twierdzi, że informację tę słyszał w trzech niezależnych źródłach: "od polityka, ze średniego szczebla służb i pośrednio także od samego Marczuka".
Na pytanie, dlaczego prezydent prosił Marczuka o takie działania, Marcinkiewicz odpowiedział, że Lech Kaczyński nigdy nie ukrywał, że marzy, by premierem był jego brat. Mówił mi na przykład: "Kazimierzu, wiesz, że to Jarosław powinien stanąć na czele rządu, choćby na pół roku - byłoby dobrze, żeby miał tak prestiżową funkcję w życiorysie - zaznaczył w wywiadzie były premier.