Politolog: na użycie siły wobec Korei Płn. jest już za późno
Zdaniem politologa dr. Grzegorza Kostrzewy-Zorbasa, sobotnia rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ o sankcjach na Koreę Północną jest bardzo słaba i została sprowadzona przez Rosję i Chiny do zera. Na pytanie czy rozwiązaniem byłoby użycie siły, odparł, że na to jest za późno. W jego ocenie, dziś mogłoby to oznaczać wojnę atomową, której trzeba uniknąć za wszelką cenę.
15.10.2006 14:25
Chodzi o strefę wpływów. Zarówno Rosja jak i Chiny uważają Koreę Płn., a najchętniej całą Koreę, za swoją strefę wpływów i nie chcą, aby zewnętrzne mocarstwa rozstrzygały sprawy w tej strefie - ocenił dr Kostrzewa-Zorbas.
Stąd - jego zdaniem - wcześniejszy chiński i rosyjski opór przeciwko jakimkolwiek sankcjom czy innym realnym działaniom skierowanym przeciwko reżimowi północnokoreańskiemu. Ekspert zwrócił uwagę, że do czasu próbnej eksplozji Rada Bezpieczeństwa nie uchwaliła nic poza słownymi potępieniami.
Dlatego właśnie Chińczycy i Rosjanie chcieli tę sprawę rozstrzygnąć sami, nie koniecznie współdziałając. To jest rywalizacja między Chinami a Rosją, kto będzie rządził tym regionem - podkreślił politolog.
W ocenie Kostrzewy-Zorbasa, niektóre środki wymienione w rezolucji, np. zamrożenie wszelkich zagranicznych aktywów bankowych przedstawicieli rządu północnokoreańskiego związanych z programem nuklearnym, są zupełnie absurdalne.
To jest chyba wyłącznie na użytek opinii amerykańskiej, żeby prezydent Bush mógł się pochwalić jakimś sukcesem. Jeżeli członkowie władz północnokoreańskich mają jakieś aktywa, to z całą pewnością nie pod swoim nazwiskiem - powiedział politolog.
Pytany o możliwości rozwiązania kwestii reżimu północnokoreańskiego, Kostrzewa-Zorbas odpowiedział, że można wspierać opozycję w Korei Płn., a jeśli jej nie ma, to ją stworzyć. Według niego, można także wejść w porozumienie z częścią reżimu przeciw jego reszcie.