Politolog: Jarosław Gowin może zastąpić Jarosława Kaczyńskiego
W PiS jest wielu inteligentnych, młodych ludzi, którym nudzą się kolejne przegrane w wyborach. Są od pięciu lat poza władzą i nic nie zapowiada, że pod kierownictwem Jarosława Kaczyńskiego do niej wrócą. Myślę, że z czasem w kręgu PiS będzie narastała atmosfera, która wymusi na Kaczyńskim objęcie pozycji honorowego przewodniczącego partii – uważa politolog prof. Kazimierz Kik.
01.02.2013 | aktual.: 01.02.2013 07:30
W tej chwili jednak nie ma alternatywy, bo prezes powycinał potencjalnych konkurentów. Tak się zwykle robi w partiach wodzowskich i zarówno Kaczyński, jak i Donald Tusk są mistrzami w tej dziedzinie.
Ale historia lubi zaskakujące sceny. Na prawicy konserwatywnej na alternatywę dla Kaczyńskiego wyrasta Jarosław Gowin. Czyli krótko mówiąc, alternatywa dla PiS może przyjść z zewnątrz. Wszystko zależy od tego, jak będzie wyglądała sytuacja w Platformie Obywatelskiej, czy Gowin pójdzie na przyspieszone budowanie swojej pozycji politycznej. Będzie to możliwe wyłącznie w otwartej konfrontacji z Tuskiem. Gowin będzie się trzymał Platformy jak najdłużej, bo losy tych, którzy za wcześnie się wyłamują, są znane. A on może wyrobić sobie nazwisko tylko w Platformie. I stanie się wtedy nadzieją prawicy.
Na pół roku przed wyborami może się okazać, że PiS wciąż ma ten swój sufit w postaci 20-30 proc. poparcia, a Kaczyński pomimo całkiem przyzwoitego wyniku wyborczego nie będzie miał możliwości koalicyjnych. Zdolność do zawierania koalicji i z lewicą, i z prawicą będzie miał za to Jarosław Gowin.
I dopiero wtedy zaczęłaby się zupełnie inna gra. Gowin mógłby jeszcze przed wyborami pójść własną drogą, wystąpić z Platformy i doprowadzić w niej do poważnego pęknięcia. Ale wydarzenia mogą się też potoczyć według innego scenaeiusza – Gowin mógłby wyjść z PO, jednak w partii doszłoby wtedy do walki o zwiększenie siły nurtu prawicowego. I potem po wyborach, gdyby okazało się, że część konserwatywna jest silna, Gowin mógłby wystąpić jako lider i zacząć nowe rozdania choćby z PiS, które samo rządzić by już nie mogło. Wówczas musiałoby dojść do wymuszonej przez młodych działaczy i polityków PiS rezygnacji Jarosława Kaczyńskiego z funkcji prezesa partii na rzecz Gowina. Tylko w ten sposób Gowin zrewanżowałby się Tuskowi.
Bo Jarosław Kaczyński dobrowolnie z polityki nie odejdzie. To jest poza dyskusją. Nic innego już mu nie zostało. Jest na tyle popularny, że ciężko będzie go zastąpić, szukając kandydatów w jego najbliższym otoczeniu. Ale jest jednocześnie postrzegany jako wielki przegrany.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Kaczyński wraca po śmierci mamy i przechodzi do ataku