Politolodzy: Magdalena Ogórek pogrzebie SLD. W tle spór o pieniądze
Jeszcze kilka miesięcy temu nikomu nie przyszłoby do głowy, że młoda filigranowa blondynka może zagrozić Leszkowi Millerowi i całemu SLD. Najnowszy sondaż nie pozostawia złudzeń, gdyby teraz doszło do wyborów parlamentarnych, partia nie znalazłaby się w sejmie. - Za dramatycznym wynikiem SLD stoi Magdalena Ogórek. Kandydatka na prezydenta może pogrzebać nie tylko Millera, ale i całą partię - mówi WP prof. Kazimierz Kik.
28.04.2015 | aktual.: 28.04.2015 13:20
Jak wynika z sondażu IBRIS dla „Rzeczpospolitej”, na SLD chce głosować tylko 4 proc. badanych. Oznacza to, że poparcie dla ugrupowania spadło w ciągu dwóch tygodni aż o połowę. Na miejsce Sojuszu wskakuje do sejmu partia Janusza Korwin-Mikkego z wynikiem 5 proc. PO może liczyć na 37 proc., PiS - 32 proc., a PSL - 5 proc.
Eksperci wskazują, że na pogarszające się wyniki SLD ma wpływ wystawienie w wyborach na prezydenta Magdaleny Ogórek. - Elektorat lewicowy chce ukarać Leszka Millera, ale i partię za wystawienie tak słabej kandydatki. To bardzo prawdopodobne, że partia nie wejdzie jesienią do sejmu - uważa prof. Kik. - Ogórek pogrzebie SLD. Ale czemu się dziwić, to dowód na ideową niemoc ugrupowania. Skoro na lewicy nie ma dobrego kandydata na prezydenta, to nie ma też samej lewicy - dodaje.
Podobnego zdania jest prof. Aleksander Smolar. Uważa, że Ogórek „wbiła nóż w plecy SLD". - W partii jest świadomość zagrożenia. Sojusz Lewicy Demokratycznej może podjąć dramatyczną decyzję, czując że Magdalena Ogórek ciągnie go na dno i poprze jeszcze w pierwszej turze obecnego prezydenta - mówi politolog w Polskim Radiu.
Sytuację pogarszają spory kandydatki z partią, która wystawiła ją w wyborach prezydenckich. Magdalena Ogórek stwierdziła ostatnio, że nie dostała obiecanego miliona złotych na kampanię wyborczą. - Wręcz jestem tego pewna, że taka kwota nie została przeznaczona na tę kampanię. O dokładne dane proszę zapytać mój sztab wyborczy - powiedziała w TVP.
Zapytaliśmy więc sztab o sprawy finansowe. - Dziś rano Leszek Miller powiedział, że na kampanię poszedł milion złotych. Potwierdzam to, co mówi przewodniczący. Magdalena Ogórek może nie mieć wiedzy o finansach - mówi WP szef sztabu kandydatki na prezydenta Leszek Aleksandrzak z SLD.
Jeszcze kilka tygodni temu sekretarz generalny SLD Krzysztof Gawkowski twierdził, że kandydatka na prezydenta otrzyma od partii kilka milionów złotych. Jednak m.in. po tym, jak Ogórek w wywiadzie nie chciała powiedzieć, czy głosuje na SLD, partia zdecydowała o wstrzymaniu finansowania kampanii. Wnioskowała o to Joanna Senyszyn.