Arabia Saudyjska kupuje ropę od Putina. Ujawniono ogromną skalę biznesu
W piątek prezydent USA Joe Biden odwiedzi Arabię Saudyjską. Podczas jego podróży na Bliskim Wschodzie doszło jednak do skandalu. Jak donosi Reuters, powołując się na dane "Refinitiv", Arabia pomimo bycia największym eksporterem ropy na świecie, kupiła właśnie prawie 650 tys. ton surowca z Rosji.
Zgodnie z ustaleniami agencji Arabia Saudyjska w drugim kwartale tego roku zwiększyła o ponad dwukrotnie import ropy z Rosji. Dane "Refinitiv" wskazują, że od kwietnia do czerwca przez rosyjskie i estońskie porty do królestwa dotarło dokładnie 647 tys. ton czarnego paliwa.
Pomimo tego, że Arabia Saudyjska jest największym eksporterem ropy na świecie, kupuje ten sam surowiec od Rosji, ponieważ jego cena drastycznie spadła w wyniku wojny w Ukrainie. Moskwa, przez nałożone międzynarodowe sankcje, zmuszona jest sprzedawać surowiec po zaniżonych cenach.
Wiele krajów odmówiło robienia interesów z Rosją, kiedy ta dokonała zbrojnej napaści na Kijów. Natomiast Chiny i Indie, a także liczne kraje Afryki i Bliskiego Wschodu, zwyczajnie zwiększyły swój import.
Po co Arabii Saudyjskiej rosyjska ropa?
Wygląda na to, że Arabia Saudyjska wykorzystuje rosyjską ropę do produkcji elektrycznej. Tak wychodzi po prostu taniej, a nie od dziś wiadomo, że przywódcy obu krajów pozostają w przyjaznych stosunkach.
Joe Biden planowo miał przekonywać szejków do zwiększenia eksportu ropy do USA w związku z niezwykle wysokimi cenami benzyny w tym kraju. Teraz jednak rodzi się pytanie, czy taka kolej rzeczy nie pozostawi głębokiej rysy na wizerunku prezydenta?
Jeszcze przed wizytą Bidena Rijad ogłosił, że przestrzeń powietrzna zostanie "otwarta dla wszystkich linii lotniczych, które spełniają wymagania władz dotyczące przelotu". Przeprowadzka umożliwia przelot samolotów do i z Izraela. Rząd USA odpowiedział na ten krok z zadowoleniem. Biden nazwał ją wręcz "historyczną".