Policjant zrezygnował z funkcji w komisji antyalkoholowej
Były policjant, którego IPN oskarżył o brutalne pobicie w stanie wojennym kilku osób, w tym 81-letniego staruszka, zrezygnował z zasiadania w Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Toruniu - donosi "Gazeta Pomorska".
13.03.2004 | aktual.: 13.03.2004 07:29
IPN w grudniu ub.r. skierował akt oskarżenia do toruńskiego Sądu Rejonowego. Henrykowi W. grozi do trzech lat więzienia. Jeszcze kilka miesięcy temu był naczelnikiem sekcji prewencji toruńskiej policji. Po ujawnieniu wydarzeń sprzed 23 lat przeszedł na emeryturę - informuje dziennik.
Prokurator IPN ustalił, że w nocy 13 grudnia 1981 r. Henryk W. i dwóch innych milicjantów brutalnie pobili działaczkę "Solidarności" oraz krewnych, którzy stanęli w jej obronie: 81- letniego ojca, 71-letnią matkę, a także męża i brata kobiety. Ją samą, mimo 20-stopniowego mrozu, wywlekli na ulicę w nocnej koszuli.
Gazeta przypomina, że niedawno ujawniła, iż Henryk W. zasiada - z nominacji prezydenta Torunia Michała Zaleskiego - w Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, za co miesięcznie otrzymuje około 800 zł.
Wczoraj służby prasowe magistratu poinformowały, że Henryk W. złożył na ręce prezydenta rezygnację z zasiadania w komisji. Uzasadnił ją "powodami osobistymi" - podaje "GP". (PAP)