Policjant w akcji słabo chroniony
Strzelając z broni, funkcjonariusz musi się liczyć z tym, że w razie procesu sam zapłaci za adwokata - informuje "Rzeczpospolita". Taka sprawa to nie lada kłopot dla policjanta, który oddawał strzały. Najczęściej czeka go proces karny, w którym za adwokata musi zapłacić sam. Na zwrot, i to nie zawsze, może liczyć dopiero po latach. Rzecznik praw obywatelskich i sami policjanci twierdzą, że tak być nie może.
- Jesteśmy bardzo słabo chronieni - uważa Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendy Głównej Policji. Twierdzi, że skoro funkcjonariusz podejmuje interwencje na służbie, to działa jako funkcjonariusz publiczny, powinien więc być dobrze chroniony. Tymczasem bez względu na to, czy jest to sprawa cywilna czy karna, może liczyć jedynie na siebie.