Policjanci uratowali pijanego skoczka z tamy
Policjanci z powiatu wrocławskiego uratowali mężczyznę, który skoczył z kilkunastometrowej zapory do rzeki Bystrzycy. Funkcjonariuszom powiedział, że chciał tylko popływać. We Wrocławiu natomiast trwają poszukiwania mężczyzny, który w centrum miasta wpadł do Odry.
Policjanci z Kątów Wrocławskich otrzymali zgłoszenie dotyczące mężczyzny, który chciał z dużej wysokości skoczyć do Zalewu Mietkowskiego. Wysokość, na jakiej znajdował się mężczyzna wynosiła ok. 10 metrów. Przybyłym na miejscu policjantom grupka młodych osób wskazała człowieka, który wychylał się przez barierki tamy na Bystrzycy.
Mężczyzna po chwili skoczył do rzeki, na co ludzie zareagowali krzykiem i wołaniem o pomoc. Skoczek zniknął pod powierzchnią spienionej wody. Jeden z funkcjonariuszy natychmiast rzucił się na ratunek mężczyźnie, ubezpieczając się linką holowniczą radiowozu. Mężczyznę wyciągnięto na brzeg całego i zdrowego.
Jak się okazało, skoczek był pod wpływem alkoholu. Najpierw odmówił jakiejkolwiek rozmowy z policjantami, a następnie oświadczył, że chciał jedynie popływać.
Podobna sytuacja miała miejsce we wtorek we Wrocławiu, gdzie w godzinach porannych mężczyzna wpadł do Odry z mostu Piaskowego. Policjantom nie udało się ustalić, czy skoczył do rzeki celowo, czy też był to niefortunny wypadek. Zostali powiadomieni o sytuacji przez naocznego świadka zdarzenia.
Mimo poszukiwań ratowników WOPR, straży pożarnej oraz policji, mężczyzny dotychczas nie udało się odnaleźć. Akcję przerwano ok. godz. 11:00 ze względu na zbyt szybki nurt Odry. Policjanci patrolują nabrzeża rzeki, utrzymując, że mężczyzna mógł wyjść z wody o własnych siłach.