Policjanci pozwolili na lincz?
Prokuratura Rejonowa Olsztyn-Północ wszczęła śledztwo w sprawie policjantów z Dobrego Miasta - poinformował prokurator Krzysztof Stodolny. Śledztwo wykaże czy nie dopełnili oni obowiązków w sprawie związanej z linczem we wsi Włodowo, gdzie siedmiu mężczyzn śmiertelnie
pobiło grożącego im sąsiada.
Będziemy przesłuchiwać świadków zajścia. Musimy ustalić, czy policjanci nie wysyłając patrolu interwencyjnego nie dopełnili swoich obowiązków oraz wyjaśnić sprawę nieprzyjęcia od jednego z mieszkańców Włodowa zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa - powiedział prokurator Stodolny.
1 lipca mieszkańcy Włodowa (ok. 30 km od Olsztyna) zawiadomili komisariat w Dobrym Mieście o tym, że jeden z mężczyzn zastrasza mieszkańców wsi i grozi im wymachując tasakiem. Mężczyzną tym był 60-letni Józef C., który 34 lata ze swego życia spędził w więzieniach.
Tego dnia zranił nożem jednego z mieszkańców wsi, jednak policja nie zareagowała. Przy braku reakcji ze strony stróżów prawa, siedmiu miejscowych mężczyzn łopatami i łomami samodzielnie "obroniło się" przed jego atakami. Mężczyzna zmarł w wyniku odniesionych ran.
Dla lokalnej społeczności Włodowa siedmiu znajdujących się dziś w areszcie mężczyzn "zachowało się bohatersko". Ich sprawą zajęła się olsztyńska kancelaria adwokacka, która złożyła zażalenie na tymczasowe aresztowanie jej klientów.
Uzasadniając zażalenie obrońcy ocenili m.in., że przyjęto pochopne założenie, iż mężczyźni działali z zamiarem pozbawienia życia oraz, że ich działanie nie wskazuje na zabójstwo - co zarzuciła im prokuratura - lecz raczej na działanie w obronie koniecznej.
Dwóch funkcjonariuszy z komisariatu w Dobrym Mieście zawieszono w wykonywaniu czynności służbowych. W ich sprawie prowadzone jest również postępowanie dyscyplinarne. Za niedopełnienie obowiązków grozi im do trzech lat więzienia.