Policjanci po pościgu zatrzymali pirata drogowego
Kilkanaście minut trwał pościg policyjnego radiowozu za kradzionym volkswagenem golfem. Uciekający kierowca pędząc po śliskich, wąskich drogach spowodował kilka kolizji. Śląscy policjanci zatrzymali go, mimo iż sami w trakcie pościgu mieli stłuczkę. Mężczyźnie może grozić do 10 lat więzienia.
Według informacji komisarz Moniki Francikowskiej z będzińskiej policji, wczesnym popołudniem policjanci drogówki próbowali zatrzymać do kontroli volkswagena golfa, który bardzo szybko jechał drogą krajową nr 78 w Mierzęcicach (Śląskie). Gdy kierowca nie zatrzymał się, policjanci zdecydowali się na pościg.
Kierowca volkswagena golfa uciekał przed policją jadąc środkiem jezdni. Wyprzedzał na trzeciego - spowodował kilka kolizji, a kilkakrotnie mało brakowało, by zderzył się czołowo z kierowcami jadącymi z naprzeciwka. Goniący go policjanci również mieli jedną stłuczkę, jednak nie przerwali pościgu, nadal gonili uciekającego volkswagena - powiedziała Francikowska.
W pewnym momencie uciekający kierowca wpadł do rowu - porzucił wtedy auto i próbował dalej uciekać pieszo. Zrezygnował z ucieczki, kiedy jeden z policjantów oddał za nim dwa strzały ostrzegawcze. Gdy funkcjonariusze dobiegali do niego, mężczyzna rzucił się na jednego z nich, próbując zabrać mu broń. Został jednak obezwładniony.
Jak się okazało, volkswagen golf został skradziony dwa dni wcześniej w Dąbrowie Górniczej. Choć policjanci gonili pirata drogowego nieoznakowym radiowozem, przez cały czas na dachu mieli włączonego "koguta". Przebieg całego pościgu zarejestrowali kamerą.
Kierowca golfa przy wypadnięciu z drogi odniósł obrażenia, w asyście policji został przewieziony do szpitala. Za popełnione przestępstwa, m.in. czynną napaść na policjanta, spowodowanie kolizji oraz zagrożeń w ruchu drogowym, może mu grozić kara do 10 lat więzienia.