Policjanci oskarżeni o podrzucenie narkotyków
Dwóch policjantów z Białegostoku zostało oskarżonych o fałszowanie dowodów i podrzucenie narkotyków mężczyźnie, któremu później został przedstawiony zarzut posiadania środków odurzających. Akt oskarżenia skierowała do sądu Prokuratura Okręgowa w Białymstoku. Obu mężczyznom grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Oskarżeni to 49-letni Marek J., który już nie pracuje w Oddziale Prewencji Policji w Białymstoku, oraz 44-letni Wojciecha Z., policjant tego oddziału. Pierwszemu z nich prokuratura zarzuca przekroczenie uprawnień służbowych, tworzenie fałszywych dowodów poprzez "podstępne zabiegi" oraz składanie fałszywych zeznań. Wojciech Z. został z kolei oskarżony o działanie wspólne i w porozumieniu z Markiem J. oraz składanie fałszywych zeznań. Mężczyźni nie przyznają się do winy.
Sprawa dotyczy wydarzeń z 2011 r. Jak wynika z ustaleń prokuratury, Marek J. sporządził meldunek stwierdzający nieprawdę, że pracownik urzędu kontroli skarbowej M.W. rozprowadza i handluje środkami odurzającymi. Do podpisania tego meldunku Marek J. miał nakłonić podległego sobie policjanta. Kilkanaście dni później Marek J. i Wojciech Z. zatrzymali do kontroli samochód kierowany przez M.W., a Marek J., według prokuratury, podrzucił do auta narkotyki - 3,2 g konopi. Na tej podstawie M.W. został zatrzymany, a w protokole policjanci poświadczyli nieprawdę o znalezieniu w samochodzie środka odurzającego.
Marek J. przesłuchiwany w tej sprawie w charakterze świadka złożył nieprawdziwe zeznania, w konsekwencji czego zatrzymanemu został przedstawiony zarzut posiadania narkotyków.
Z ustaleń śledztwa wynika, że zatrzymanie do kontroli M.W. nie było przypadkowe. Według śledczych działania policjantów nie miały "legitymacji prawnej i służyły wyłącznie stworzeniu warunków do podrzucenia mu narkotyków po to, aby skierować przeciwko niemu postępowanie karne". W trakcie śledztwa badano też hipotezę pokrzywdzonego, że działania miały związek z jego pracą, ale - jak informuje prokuratura - tej hipotezy nie udało się jednoznacznie udowodnić.
Marek J. nie przyznał się do popełnienia zarzuconych mu czynów i odmówił złożenia wyjaśnień. Wojciech Z. również nie przyznał się do stawianych mu zarzutów, ale złożył wyjaśnienia. Jak powiedział, narkotyk do kontrolowanego pojazdu podrzucił Marek J., on też polecił przeszukanie auta, mimo że nie było ku temu podstaw.
Obu mężczyznom grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Jak poinformował rzecznik podlaskiej policji Andrzej Baranowski, Marek J. nie pracuje w policji od początku 2012 roku, natomiast Wojciech Z. jest zawieszony w obowiązkach.