Policjanci o gwałcicielu z Lubuskiego: zniknie na dobre
Wciąż trwają poszukiwania gwałciciela z Zielonej Góry. - Sprawdzamy informacje, prowadzone są przesłuchania - mówi w serwisie "Gazety Lubuskiej" prokurator Alina Dobrowolska. Tymczasem po gwałcicielu z Zielonej Góry nie ma śladu.
02.03.2010 | aktual.: 03.03.2010 11:50
Co się udało w sprawie gwałciciela? "Gazeta Lubuska" przypomina: m.in. ustalono DNA osoby, która dokonała napadów i gwałtów w Zielonej Górze. Tyle, że - jak mówi dziennikarzom nieoficjalnie policjant pracujący nad sprawą - nie ma z kim porównać materiału. - Śledztwo utknęło w martwym punkcie - dodaje.
Część policjantów uważa, że gwałciciel już nie zaatakuje. Jak mówią inni policjanci, sprawca zobaczył, że zrobiło się zamieszanie. - Teraz się wyciszy i zniknie na dobre - dodają.
Funkcjonariusze twierdzą, że dużym utrudnieniem w śledztwie okazały się fałszywe tropy, zgłoszone przez kobiety z Krosna Odrzańskiego i Leśniowa Wielkiego. Dwie kobiety zgłosiły napady, których nie było. Jedna twierdziła nawet, że została brutalnie zgwałcona, a jej dziecko pobite. Kobieta z Krosna powiedziała, że bandyta pociął jej ręce. W rzeczywistości pocięła się sama maszynką do depilacji. Te zgłoszenia postawiły na nogi setki policjantów, żołnierzy i pograniczników. Skontrolowano setki samochodów. Po innym fałszywym zgłoszeniu - z Gubina - przez całą noc pracowało 60 policjantów.
Kobiety usłyszały już zarzuty składania fałszywych zeznań oraz zawiadomienia o przestępstwie, którego nie było. To, jednak odwróciło uwagę od prawdziwego gwałciciela. - Zajęliśmy się innymi sprawami, a faktyczny gwałciciel rozmył się nam - mówi "Gazecie Lubuskiej" jeden z policjantów. ]
Wielu funkcjonariuszy sądzi, że jeśli nie dojdzie do kolejnego ataku, złapanie sprawcy będzie z każdym dniem coraz trudniejsze.
Zobacz w serwisie "Gazety Lubuskiej"