Policja zatrzymała właściciela drona, który zakłócił lądowanie samolotu w Warszawie?
Właściciel drona, który prawdopodobnie zakłócił lądowanie samolotu Lufthansy na warszawskim lotnisku Chopina, został zatrzymany przez stołeczną policję - informuje Radio ZET.
21.07.2015 | aktual.: 21.07.2015 21:55
Funkcjonariusze zatrzymali 39-letniego mężczyznę w Piasecznie pod Warszawą. Podczas przesłuchania przyznał, że w poniedziałek używał drona. Twierdzi jednak, że nie wie czy jego urządzenie mogło znaleźć się tak blisko lotnisko.
Bezzałogowy samolot 39-latka zostanie teraz zbadany przez specjalistów. W pamięci powinien mieć zachowaną trasę lotu.
Incydent z samolotem Lufthansy wydarzył się w poniedziałek. Maszyna leciała do Warszawy z Monachium.
- Pilot samolotu lecącego z Monachium podczas podchodzenia do lądowania, na wysokości około 800 metrów, zauważył kilkadziesiąt metrów od swojego samolotu drona. Od razu poinformował o tym wieżę, a ta przekazała informację dyżurnemu komisariatu na Okęciu. W rejon, z którego mógł być sterowany dron, wysłano policyjne załogi. Teren został dokładnie przeszukany, ale nikogo nie udało się zatrzymać - opowiadał Wirtualnej Polsce asp. Tomasz Oleszczuk z Komendy Stołecznej Policji.
Policjanci nie zrezygnowali jednak z poszukiwania nieodpowiedzialnego właściciela urządzenia, który mógł doprowadzić do katastrofy lotniczej. We wtorek zatrzymali podejrzewanego o ten czyn 39-latka. Jeśli potwierdzi się, że to jego dron brał udział w incydencie może mu grozić nawet 8 lat więzienia.