Policja? Weźcie moje dziecko, bo idę na dyskotekę!
Fałszywe alarmy bardzo często są wynikiem fantazji alkoholowej dzwoniącego - czytamy w "Gazecie Współczesnej". Będąc pod wpływem chcą, by policjanci lub strażacy przyjechali do nich, przewieźli ich lub na przykład zaopiekowali się ich dzieckiem, bo oni chcą się wybrać na dyskotekę. Z reguły takie telefony oczywiście zdarzają się w późnych godzinach.
10.07.2009 | aktual.: 10.07.2009 09:40
Gdy dzwoniący wytrzeźwieją, są zaskoczeni, że policjanci faktycznie przyjechali, ale przewieźli ich na izbę zatrzymań lub "wytrzeźwiałkę”, a nie na imprezę. Ich szok jest jeszcze większy, gdy później ich sprawa trafia przed sąd.
Są też jednak tacy, którzy dzwonią z fałszywym alarmem dla zabawy lub by zrobić na złość mundurowym. Rzadko jednak udaje im się osiągnąć zamierzony cel.
- Na stanowisku dyżurnego pracują osoby doświadczone, które wiedzą, jak rozpoznać prawdziwy alarm od fałszywego - mówi Paweł Ostrowski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku. - Jeśli ktoś pytany o nazwisko, zamiast odpowiedzieć, odkłada słuchawkę, prawdopodobnie jest to fałszywy alarm.