Policja ujęła amatora darmowej benzyny
Kilkadziesiąt stacji benzynowych na Śląsku okradł w niespełna rok 26-latek z Bytomia, uciekając po zatankowaniu bez płacenia rachunku. Śląska policja, która zatrzymała oszusta, podejrzewa, że ma on na koncie więcej takich przestępstw. Podobne kradzieże stały się ostatnio plagą.
27.10.2007 12:40
Zebrany materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie bytomianinowi 53 zarzutów oszustwa i kradzieży, za które może mu grozić do 8 lat więzienia. Niewykluczone, że w toku śledztwa zostanie mu postawionych kilkadziesiąt kolejnych zarzutów - powiedział Jacek Pytel z zespołu prasowego śląskiej policji.
Już udokumentowane przypadki kradzieży miały miejsce od sierpnia zeszłego roku do czerwca 2007 r. Scenariusz był zawsze taki sam - mężczyzna tankował, nie płacił rachunku i uciekał. Korzystał z pożyczonych samochodów i kradzionych tablic rejestracyjnych. Skradzioną benzynę sprzedawał po niższej niż na stacji cenie. Złodzieja zatrzymano po krótkim pościgu.
Teraz policjanci analizują m.in. nagrania z monitoringu, zainstalowanego na innych okradzionych w ten sposób stacjach. Śląska policja podkreśla, że sprawcy podobnych przestępstw nie mogą czuć się bezkarni. Choć prawo traktuje takie kradzieże jako wykroczenia, gdy proceder przybiera masową skalę, złodzieje odpowiadają przed sądem za oszustwa, a za to grozi 8 lat więzienia.
Taka kwalifikacja czynu oznacza przełom w walce z plagą kradzieży paliwa ze stacji. Wcześniej kary nie odstraszały przestępców, ponieważ zarówno kradzież tablic rejestracyjnych, z których korzystali, jak i kradzież paliwa wartego poniżej 250 zł, traktowano jako wykroczenia, obłożone niewielkimi sankcjami.
Z danych policji wynika, że podobne kradzieże nabrały niemal masowego charakteru. W ubiegłym roku w woj. śląskim odnotowano blisko tysiąc takich przypadków. Według policjantów, sprawcami dużej części z nich mogą być członkowie zorganizowanych grup, odsprzedających dalej kradzione paliwo.
Bywa, że złodzieje tankują przy dystrybutorach dużą ilość paliwa- nie tylko do baku, ale i do kanistrów. Do niedawna ściganie posługujących się kradzionymi tablicami rejestracyjnymi złodziei było utrudnione, jednak w 2006 r. roku wiele stacji zainstalowało nowoczesne systemy monitoringu, pozwalające na bardzo wyraźne zarejestrowanie obrazu sprawców i ich aut.