ŚwiatPolicja strzela do ludzi - setki zabitych i rannych

Policja strzela do ludzi - setki zabitych i rannych

Nie ustają protesty na Bliskim Wschodzie i w północnej Afryce - setki tysięcy ludzi protestują na ulicach Algierii, Libii, Bahrajnu, Jemenu. W Jemenie, Bahrajnie i Libii wojsko strzela do demonstrujących. Są dziesiątki zabitych i rannych.

Policja strzela do ludzi - setki zabitych i rannych
Źródło zdjęć: © AFP | Ahmad Gharabli

19.02.2011 | aktual.: 19.02.2011 20:41

Algieria

W centrum Algieru zebrały się już setki manifestantów. Opozycja zorganizowała demonstrację na placu 1 maja, gdzie tydzień temu tysiące demonstrantów starły się z policją.

Protestujących otoczyła policja. Według korespondenta Al-Dżaziry, funkcjonariuszy jest kilka tysięcy; nie dopuszczają kolejnych manifestantów na plac, a tłum, który już tam jest, próbują rozproszyć na małe grupki. Protestujący chcą ustąpienia prezydenta Abdelaziza Boutefliki. Powód jest ten sam co w Egipcie i Tunezji - wysokie bezrobocie, brak mieszkań i rosnące ceny.

Jemen

Kolejny dzień protestów w Jemenie. Demonstranci domagają się ustąpienia prezydenta Alego Abdullaha Saleha; protestują przeciwko korupcji i bezrobociu. Policja otworzyła ogień do manifestantów. W Taizzie w tłum rzucono granat; zginęła jedna osoba, wiele jest rannych. Jak podaje telewizja Al Dżazira, kilka osób jest rannych.

W Sanie, stolicy Jemenu jeden uczestnik antyrządowej manifestacji został zabity, a dwóch odniosło poważne rany podczas starć ze zwolennikami prezydenta Alego Abd Allaha Salaha - poinformowali naoczni świadkowie.

Jeden z protestujących został postrzelony w szyję i przewieziony do szpitala, gdzie zmarł.

W piątek podczas starć w Adenie (południe Jemenu) i Taizzie (południowy zachód) pięć osób zginęło, a kilkadziesiąt odniosło obrażenia.

Liczne demonstracje odbyły się również w innych miastach; tylko w Sanie na ulice wyszły dziesiątki tysięcy ludzi.

Bahrajn

W stolicy Bahrajnu policja rozpędziła gazem łzawiącym demonstrantów, którzy wrócili na plac Perłowy po opuszczeniu go przez wojsko. Armia zajęła ten rejon Manamy podczas pacyfikacji czwartkowej manifestacji. Zginęły wówczas 4 osoby, a 231 zostało rannych. Rano szyicka opozycja odmówiła podjęcia rozmów z przedstawicielem króla, żądając najpierw dymisji rządu i wycofania wojska z ulic stołecznego Manamu. Jeden z przywódców szyitów stwierdził, że władza nie posługuje się językiem dialogu, a językiem siły. Wcześniej król Hamad przekazał zadanie podjęcia rozmów z "wszystkimi siłami" swojemu najstarszemu synowi, następcy tronu Salmanowi.

We wczorajszych walkach na ulicach Manamu zostało rannych co najmniej 120 osób. Wojsko otworzyło ogień do demonstrujących, którzy wracali z pogrzebów szyitów zabitych podczas wcześniejszych zamieszek. Zamieszki w Bahrajnie trwają już niemal tydzień.

Libia

W Libii w antyrządowych protestach zginęło w ciągu trzech dni co najmniej 84 ludzi. Wielu jest rannych. Media donoszą, że ofiar może być znacznie więcej, z dostępnych danych wiadomo, że tylko w jednym szpitalu w Beghazi na wybrzeżu Morza Śródziemnego doliczono się 35 zabitych. W tym mieście siły bezpieczeństwa otworzyły wczoraj ogień do tłumu, gdy ludzi zbliżyli się do lokalnej rezydencji rządzącego od 40 lat krajem Muammara Kadafiego.

W niektórych częściach kraju wyłączono prąd, w całej Libii - internet. W Benghazi zamknięto lotnisko, według niepotwierdzonych doniesień kontrolę nad nim przejęli protestujący. Wczoraj w nocy uczestnicy walk, gdy internet jeszcze działał, donosili, że z Benghazi udało się wyprzeć siły bezpieczeństwa. Podpalono siedzibę rozgłośni radiowej. Walki trwały też w pobliski mieście Bajda, które według niepotwierdzonych informacji, również zostało opanowane przez demonstrantów. Jeden z nich poinformował telewizję Al-Dżazira, że władze skierowały do walki z nimi najemników z innych państw afrykańskich. 50 schwytanych najemników miało zostać straconych, powieszono też dwóch libijskich policjantów.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)