Policja sprawdza, czy we Wrocławiu nie złamano ciszy referendalnej
Policja sprawdzi, czy w niektórych lokalach referendalnych we Wrocławiu nie złamano w niedzielę ciszy referendalnej. Chodzi tutaj o ulotki zachęcające do głosowania w referendum lokalnym.
08.09.2015 13:48
W ostatnią niedzielę wrocławianie, oprócz trzech pytań referendum ogólnopolskiego, odpowiadali przy urnach na cztery kolejne pytania referendum lokalnego. Frekwencja w referendum lokalnym wyniosła 10,56 proc., co oznacza, że jego wyniki nie są dla władz miasta wiążące. Podczas głosowania mogło jednak w części lokali dojść do łamania ciszy referendalnej.
W kilku lokalach referendalnych miały pojawić się zachęcające do głosowania ulotki, zamówione przez Gminę Wrocław. Wystawione miały być na widok publiczny, a do tego zachęcać mieli sami urzędnicy miejscy, prowadzące szkolenia dla komisji. Ratusz te doniesienia dementuje.
Sprawą tą zajęła się policja, która sprawdza dokładne okoliczności znalezienia się ulotek zachęcających do głosowania w lokalach. Jeżeli te podejrzenia potwierdzą się, zamieszanym w ten proceder grożą kary grzywny. Nie wiadomo na razie, czy ukarani zostaną członkowie komisji czy urzędnicy.
- W okresie ciszy referendalnej, która kończy się wraz z zakończeniem głosowania, niedopuszczalne jest zachęcanie lub zniechęcanie do wzięcia udziału w głosowaniu i stanowi to wykroczenie – mówi Beata Tokaj, sekretarz Państwowej Komisji Wyborczej.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .