Policja sprawdza, czy w szpitalu zamieniono noworodki
Czeska policja wszczęła śledztwo w sprawie zamiany noworodków w szpitalu w Trzebiczu, w zachodniej części Moraw. Choć dziecko ma już blisko rok, sprawa wyszła na jaw dopiero w tym tygodniu, po przebadaniu DNA rodziców.
Według czeskich mediów podejrzeń co do wątpliwego pokrewieństwa najpierw nabrał ojciec dziecka, gdyż "w gospodzie wyśmiewano się z zupełnego braku podobieństwa między nim a dzieckiem". Mężczyzna wystąpił więc do sądu o zaprzeczenie ojcostwa, co zostało uznane.
Żona przysięgła jednak, że córka musi być jego, dlatego też sędzia nakazał również pobranie próbek DNA matki. Wtedy wyszło na jaw, że oboje nie są biologicznymi rodzicami dziecka, które przywieźli z porodówki.
Według nieoficjalnych danych w tym samym dniu w szpitalu w Trzebiczu przyszedł na świat jeden chłopiec i cztery dziewczynki. Jedna z nich była romskiego pochodzenia, dlatego też prawdopodobnie nie będzie uwzględniona w śledztwie.