Policja: potrzebna rzetelność w badaniu tragedii w Poznaniu
W związku ze sprawą zastrzelenia przez
policję 19-letniego mężczyzny naczelnik pionu kryminalnego
Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu i zastępca komendanta
wielkopolskiej policji oddali się do dyspozycji komendanta
wojewódzkiego wielkopolskiej policji - poinformował
szef wielkopolskiej policji gen. Henryk Tusiński.
05.05.2004 | aktual.: 06.05.2004 13:27
Tusiński powiedział, że wszystkie informacje, jakie aktualnie posiada policja w sprawie wypadku, do którego doszło 29 kwietnia w Poznaniu, są informacjami znanymi ze wstępnych ustaleń.
W miniony czwartek policjanci z wydziału kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu usiłowali zatrzymać i wylegitymować kierowcę samochodu marki Rover. Kiedy młodzi ludzie nie chcieli zatrzymać się, policjanci zaczęli strzelać do dwóch nastolatków. Jednego z nich zabili (strzał w głowę), drugiego ranili; został on w środę poddany operacji kręgosłupa, w którym utkwił policyjny pocisk. Jak przyznał gen. Tusiński, akcja miała związek z zatrzymaniem groźnego przestępcy, który ukrywał się w Swarzędzu pod Poznaniem w bloku, spod którego odjechali poszkodowani. Przestępca ten został zatrzymany następnego dnia; w jego domu znaleziono arsenał broni.
"Kluczowym dla sprawy jest wyjaśnienie, czy okrzyk 'stój, policja!' był słyszalny dla zatrzymywanych oraz czy oznaka policyjna była dla nich widoczna. Kluczowe jest też wyjaśnienie, czy ofiara stanowiła realne zagrożenie dla zdrowia i życia policjantów" - powiedział na konferencji prasowej Tusiński.
"Sprawę trzeba rzetelnie i uczciwie wyjaśnić. Trwa postępowanie prokuratorskie, staramy się w nim pomóc, jak możemy. Nie chcemy nic zatajać, utrudniać. Dlatego, policja jest z postępowania wyłączona" - dodał generał.