Policja poszukuje sprawców napaści na 23‑latka
Specjalna grupa policjantów poszukuje sprawców napaści na 23-latka, który zmarł w Krakowie od ciosu zadanego ostrym narzędziem w rękę. Trzech zatrzymanych w związku z tą sprawą mężczyzn zostało zwolnionych - podała małopolska policja.
17.06.2013 | aktual.: 17.06.2013 16:30
O potrzebie zaostrzenia kar za pobicie ze skutkiem śmiertelnym w związku z ostatnimi napaściami w Krakowie mówił na konferencji prasowej poseł PiS Andrzej Duda. - Niskie wyroki za pobicie ze skutkiem śmiertelnym powodują wtórną wiktymizację rodzin ofiar, które zostają podwójnie skrzywdzone: nie tylko straciły bliską osobę, ale mają poczucie, że sprawca nie został należycie ukarany - powiedział poseł.
W miniony czwartek na ul. Żywieckiej (Borek Fałęcki) w Krakowie doszło do ataku na 23-latka, któremu napastnicy prawie odrąbali rękę. Mimo półtoragodzinnej reanimacji, mężczyzna zmarł wyniku wykrwawienia.
Policja zatrzymała trzech mężczyzn, którzy zostali przesłuchani w charakterze świadków. Jeden z nich odpowie za posiadanie cudzych dokumentów - dowodu osobistego i paszportu. W trakcie zatrzymania usiłował się nimi wylegitymować.
- Dzięki tym zatrzymaniom udało nam się ustalić, że atak nie był przypadkowy i że 23-latek był od jakiegoś czasu skonfliktowany z pewną grupą osób - powiedział rzecznik małopolskiej policji Dariusz Nowak.
Wiadomo, że zabity mężczyzna był kibicem jednej z krakowskich drużyn piłkarskich. Nie był wcześniej notowany przez policję.
7 czerwca małopolska policja poinformowała o zatrzymaniu 13 osób - członków "bojówek" deklarujących sympatię dla krakowskich klubów piłkarskich. Zatrzymania dokonali policjanci ze specjalnej grupy zajmującej się rozpracowywaniem środowisk pseudokibiców.
Do rozpracowywania "bojówek" kibicowskich doszło po serii niedawnych napaści w Krakowie i Nowej Hucie na osoby związane ze środowiskami pseudokibiców. 20 maja na Kurdwanowie 19-latek zaatakowany został przez kilkanaście osób i z ranami zadanymi m.in. maczetą trafił do szpitala; 21 maja w rejonie "Orlika" w Prokocimiu kilkuosobowa grupa napadła 20-latka, który również z raną uda zadaną maczetą trafił do szpitala.
Za każdym razem grupa kilku lub kilkunastu zamaskowanych osób uzbrojonych w maczety i noże "polowała" na konkretną osobę. Ofiary nie były przypadkowe. Ranni trafiali do szpitali, ale mimo tego, odmawiali współpracy z policją i nie chcieli, aby w ich sprawie toczyło się postępowanie.
Policjanci pracujący nad tymi sprawami ustalili osoby mogące mieć związek z napaściami. Uznali także, że niektórzy członkowie jednej z "bojówek" po meczu brali udział w splądrowaniu sklepiku na stacji benzynowej pod Tarnowem. Podczas przeszukań policjanci znaleźli nielegalną broń oraz maczety, noże i kije; zabezpieczyli także narkotyki i środki psychoaktywne.
O konieczności podniesienia kar za pobicie ze skutkiem śmiertelnym oraz skierowania na ulice Krakowa większej liczby patroli policyjnych mówili w poniedziałek podczas konferencji prasowej poseł PiS Andrzej Duda i radny Krzysztof Durek.
Poseł przypomniał, że we wniesionym przez PiS projekcie nowelizacji Kodeksu Karnego znalazły się m.in. propozycje, by za pobicie ze skutkiem śmiertelnym zamiast zagrożenia karą od jednego roku do 10 lat, wprowadzić zagrożenie od 2 do 12 lat albo karę 20 lat pozbawienia wolności. W przypadku szczególnego okrucieństwa przy pobiciu ze skutkiem śmiertelnym wg projektu PiS powinna obowiązywać kara 20, 25 lat lub dożywocia - tak jak przy zabójstwie.
Poseł razem z radnym Krzysztofem Durkiem zapowiedzieli wystąpienie do prezydenta Krakowa, by na ulicach miasta znalazło się więcej patroli policyjnych.
Wniosek do premiera w sprawie odwołania wojewody i małopolskiego komendanta policji w związku z ostatnimi napaściami zapowiedział w piątek w Krakowie lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro. Jego zdaniem nie zapewniają oni bezpieczeństwa mieszkańcom Krakowa.