Policja ostrzega przed napadami na staruszków
Policja ostrzega: bądźmy czujni, gdy do naszych drzwi pukają nieznajomi. Starsi mieszkańcy naszego powiatu powinni mieć się na baczności. Policja coraz częściej odbiera sygnały o oszustach, którzy okradają właśnie seniorów. Niektórzy napastnicy są bardzo agresywni.
Scenariusz jest zawsze taki sam. Upatrzona ofiara to zazwyczaj starsza osoba mieszkająca samotnie. Złodzieje pukają do jej drzwi, bo wiedzą, że zostaną wpuszczeni do środka. Tak było kilkanaście dni temu w Sycowie. 69-letnia kobieta wpuściła do swojego mieszkania trzech obcokrajowców. Mówili, że mają koce, ładne i tanie, pomyślałam, że obejrzę – relacjonowała potem policji. Sycowianka zakupów nie zrobiła, ale po tamtej wizycie jej portfel i tak jest chudszy. Ta pani nie potrafi nawet określić chwili, kiedy mogło dojść do kradzieży – mówi Aneta Sosnowska z Komendy Powiatowej Policji w Oleśnicy. Podobnie było w przypadku 89-letniej mieszkanki gminy Oleśnica. Ona też wpuściła do swojego domu nieznajomych. Wystarczyło kilka minut, by z jej szafy zniknęło 800 złotych.
Koc na głowę
Złodzieje potrafią być agresywni. Tak było w Nowosiedlicach, gdzie zapukali do drzwi domu oddalonego od wiejskich zabudowań. 89-letni mężczyzna otworzył im. Napastnicy zarzucili mu koc na głowę i zaczęli brutalnie bić. Staruszek zdołał wprawdzie uciec, ale policji od razu nie poinformował o tym, co mu się przydarzyło. Zrobił to dopiero dwie godziny później, a wtedy szanse na odnalezienie sprawców napadu były już niewielkie – uważa Sosnowska, która przestrzega starsze osoby także przed wpuszczaniem do domów osób podających się za pracowników różnych instytucji. Tak było ostatnio w Oleśnicy przy ul. Poniatowskiego – mówi. 79-letnia kobieta wpuściła do mieszkania panią podającą się za pracownicę przychodni lekarskiej. Złodziejka ukradła jej 10 tysięcy złotych.
Jak się ustrzec?
Na pewno zanim otworzy się drzwi do mieszkania, warto spojrzeć przez wizjer – mówią policjanci. Jeśli osoba, która za nimi stoi, nie jest nam znana, zapytajmy o cel jej wizyty, a jeśli odpowiedź budzi nasze wątpliwości, najlepiej umówić się na inny termin i wtedy poprosić kogoś bliskiego o towarzystwo. Jak działają złodzieje? Podają się za pracowników PCK, opieki społecznej, ZUS-u. Podają się za posłańców z ważną informacją dla sąsiada, którego akurat nie ma w domu. Są to również osoby przybywające z informacją o rzekomej wygranej lub pracownicy spółdzielni żądający dopłaty do czynszów. Bywa, że do potencjalnej ofiary dzwoni ktoś, podaje się za krewnego i prosi o pomoc finansową, a potem po pieniądze przysyła kogoś znajomego.
Katarzyna Kijakowska