Policja odbiła porwanego biznesmena i odzyskała część okupu
Policjanci zatrzymali trzech mężczyzn i kobietę, zamieszanych w uprowadzenie poznańskiego biznesmena. Udało się uwolnić porwanego i odzyskać większość z wpłaconego przez rodzinę okupu.
07.02.2007 | aktual.: 07.02.2007 09:45
Policja i prokuratura nie chcą podawać szczegółów dotyczących uprowadzonego i porywaczy. Na pytania o nich, Jacek Derda, naczelnik wydziału do spraw przestępczości zorganizowanej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, odpowiada: Nie udzielę odpowiedzi ze względu na dobro postępowania.Przedsiębiorca, mężczyzna po pięćdziesiątce, został uprowadzony 15 stycznia. Sprawcy wciągnęli go do samochodu, gdy wychodził z ośrodka sportowego. Dzień później rodzina zgłosiła zaginięcie. Później zadzwonili – z telefonu ofiary – porywacze. Za uwolnienie biznesmena zażądali 11 milionów złotych. Rozpoczęły się negocjacje. Wreszcie ustalono kwotę: wolność mężczyzny miała kosztować 8 milionów złotych. Rodzina uzbierała tę kwotę. Działała tak, jak radzili policjanci.
Najpierw przekazano porywaczom milion– mówi Mariusz Krause, naczelnik Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego KWP w Poznaniu. Bliscy obiecali, że przekażą pozostałą sumę w zamian za uprowadzonego. Przygotowaliśmy zasadzkę. Sprawcy wydali porwanego, wzięli pieniądze._Gdy byliśmy pewni, że porwany jest cały i zdrów, rozpoczęliśmy pościg_– mówi Jerzy Kowalski, zastępca komendanta wojewódzkiego policji w Poznaniu. _To była akcja jak z sensacyjnego filmu: las, wichura, pistolety przyłożone do głowy._Policjanci zatrzymali wówczas jednego z podejrzanych i odnaleźli miejsce, w którym biznesmen był przetrzymywany. To był dom na Piątkowie, którego parter dostosowano do wymogów plantacji konopi indyjskich. Była też mała piwniczka, w której przetrzymywano biznesmena. Przy malutkim wejściu w suficie pomieszczenia, w którym był więziony, przez cały czas czuwał bandyta z karabinem.
Sposób działania sprawców wskazuje, że mieli oni doświadczenie. Prawdopodobnie wcześniej popełniali podobne przestępstwa oraz napady– mówi Kowalski. W miniony weekend zatrzymano, w Warszawie, troje kolejnych podejrzanych, w tym zleceniodawcę i organizatora. 35-letni Tomasz P., 33-letni Marcin P., 32-letni Adam K. i 28-letnia Katarzyna S., wcześniej notowani za przestępstwa kryminalne, trafili za kratki. Zarzucamy im działanie w zorganizowanej grupie zbrojnej o charakterze międzynarodowym– mówi Derda. Udało się odzyskać 7,7 miliona złotych okupu, zabezpieczyliśmy dwie jednostki broni, biżuterię, samochód.Wiadomo, że grupa była większa, poszukiwane są jeszcze co najmniej cztery osoby. Jak się dowiedzieliśmy, bandyci współpracowali z holenderskimi przestępcami.
Wielkopolskie porwania bez happy endu
- Biznesmen Michał Zapytowski został uprowadzony 26 listopada 1999 roku. Poprosił wspólnika o zgromadzenie 100 tysięcy marek. Zatrzymano sprawców (wiązano ich z tak zwaną grupą piątkowską), ale biznesmena nie znaleziono do dziś.
- Do dziś nie trafiono również na ślad mechanika, Andrzeja Dziamskiego z Tarnowa Podgórnego. Został on uprowadzony 18 kwietnia 2001 roku. Porywacze podszyli się pod policjantów i ostrzelali auto. Zażądali 600 tysięcy złotych. Telefony umilkły, gdy żona porwanego zadała pytanie, na które mógłby odpowiedzieć tylko jej mąż.
- 25 maja 1999 roku został porwany 19-letni Jan T. Rodzina miała za jego uwolnienie zapłacić 300 tysięcy złotych. Do przekazania pieniędzy nie doszło. 28 maja odnaleziono zwłoki chłopaka.
Agnieszka Smogulecka