Policja interweniowała na spotkaniu z prezesem PiS
Gorące emocje towarzyszące rozmowom prezesa PiS z mieszkańcami Olsztyna musiała ostudzić policja. Funkcjonariusze interweniowali, gdy na sali doszło do szarpaniny uczestników spotkania z anarchistami, którzy próbowali je zakłócić. Wylegitymowano ok. 10 osób.
Jarosław Kaczyński pojawił się w Olsztynie, by przekonać jak największą liczbę osób do głosowania w niedzielnym referendum za odwołaniem z urzędu prezydenta tego miasta. Czesław Jerzy Małkowski oskarżony jest o gwałt i molestowanie seksualne urzędniczek.
Spotkanie w szczelnie wypełnionej sali usiłowali zakłócić anarchiści z Biblioteki Wolnościowej. Skandowali imię "Jarek", ostentacyjnie jedli chipsy i głośno rozmawiali przez telefony komórkowe. Anarchistów próbowali uspokoić działacze olsztyńskiego PiS. Dochodziło do potyczek słownych i pyskówek, które na kilka chwil przerwały wypowiedzi szefa PiS.
- Bywały wydarzenia dużo bardziej gwałtowne, proszę się nie przejmować. Ja się nie przejmuję. Można powiedzieć, że jestem przyzwyczajony - uspokajał Jarosław Kaczyński.
Pomimo to tłum na spotkaniu wyzywał młodych ludzi, padały słowa o tym, że są oni "opłaceni przez Małkowskiego". Doszło do szarpaniny, podczas której padał hasła: "biją ludzi".
Emocje ostygły dopiero, gdy na sali pojawili się - wezwani przez Biuro Ochrony Rządu - policjanci.
- Mam ponad 20-letnie doświadczenie w spotykaniu się z ludźmi. Zapewniam, że to dzisiejsze spotkanie należało do całkowicie spokojnych, w moim przekonaniu nic się nie stało. Nie ma z mojego punktu widzenia żadnej sprawy, że ktoś pokrzyczy, że coś usłyszałem - mówił później Jarosław Kaczyński.
Anna Siwek z olsztyńskiej policji powiedziała, że jest jest za wcześnie, by oceniać, czy któraś wylegitymowanych osób naruszyła prawo. Dodała, że będzie to wyjaśniane.