Policja ingeruje w wybory w Egipcie
W czwartej turze wyborów
parlamentarnych w Egipcie doszło do ostrych starć
między policją a zwolennikami Bractwa Muzułmańskiego. Prezydent
Hosni Mubarak odwołał w ostatniej chwili swą podróż na Szczyt
Eurośródziemnomorski do Barcelony.
27.11.2005 | aktual.: 27.11.2005 09:53
Na wpół konspiracyjne ugrupowanie islamskich radykałów, Bractwo Muzułmańskie, ogłosiło w piątek, że znaczna część lokali wyborczych w Aleksandrii, gdzie odnoszą oni znaczne sukcesy, została podczas drugiej tury wyborów zamknięta. Doszło do starć między ludźmi stojącymi w kolejkach do głosowania i domagającymi się otwarcia lokali a interwencyjnymi oddziałami policji.
Kordony odcięły drogę do punktów wyborczych w wielu dzielnicach, w których kandydują, zawsze jako "niezależni", członkowie Bractwa Muzułmańskiego. W sobotę wieczorem liczba osób zatrzymanych przez siły porządkowe doszła do 800.
Według Bractwa, 56 sędziów odmówiło wzięcia udziału w liczeniu głosów na znak protestu przeciwko jawnemu pogwałceniu przez policję prawa wyborczego.
W niektórych lokalach wyborczych doszło do bijatyk między członkami rządzącej Partii Narodowo-Demokratycznej (NDP) a zwolennikami Bractwa Muzułmańskiego.
W poprzednich etapach wyborów Bractwo uzyskało 47 mandatów, stając się drugą siłą polityczną w Egipcie po NDP Hosniego Mubaraka.
W sobotnim głosowaniu decyduje się los 121 mandatów, które nie zostały rozdzielone w pierwszej turze - 20 listopada. W obecnej turze Bractwo ma kandydatów w 38 obwodach.
Bractwo Muzułmańskie, mimo zaskakujących sukcesów, nie zdoła w żadnym wypadku zyskać przewagi w 450-osobowym parlamencie. Wysunęło bowiem swych kandydatów tylko w 150 jednoosobowych obwodach.
Jeśli jednak zdobędzie około stu miejsc w parlamencie, będzie to jego bezprecedensowy sukces w historii Egiptu. Długi i skomplikowany proces wyborczy zakończy się w Egipcie 7 grudnia.